Krew, śmierć, trauma – jak baśnie wyglądały naprawdę

w dziale Archiwum/Co słychać?/Co warto czytać? by
Nasz kalendarz pełen jest nietypowych świąt. Swój dzień mają czarne koty, psy, dinozaury, a nawet kosmici. Nikogo nie powinien więc dziwić fakt, że również baśniowe postacie obchodzą swoje święta. Dzisiaj, 19 lipca, świętujemy Dzień Czerwonego Kapturka. Baśń, z którą związana jest ta postać, zna chyba każdy, jednak z okazji święta warto przybliżyć genezę tej opowieści, różne jej wersje oraz symbolikę, a także spojrzeć nieco inaczej na pozostałe klasyczne baśnie. Odkrywając ich pierwotne wersje i znaczenia, można się bardzo zdziwić i przekonać, że baśnie to nie tylko opowiastki dla najmłodszych czytelników, a warte docenienia utwory przedstawiające obraz epoki, w jakiej powstawały, oraz niewyczerpane źródło inspiracji dla twórców najróżniejszych dziedzin.

W baśniach dominuje fantastyka – nadprzyrodzone siły, magiczne zdarzenia, zjawiska i postacie. Czas i miejsce akcji nie mają większego znaczenia – zacierają się i przeobrażają podczas opowiadania baśni wielokrotnie przez różne osoby. Baśń często zawiera wierzenia ludowe, przenika się z miejscowymi legendami i pielęgnuje podstawowe elementy ludowego światopoglądu takie jak nigdzie niespisane zasady moralne czy ideały zachowań.

Kup książkę na Woblink.com

Najbardziej znanymi baśniami są te zebrane przez braci Grimm, napisane przez Hansa Christiana Andersena czy Charlesa Perraulta – to właśnie ze zbioru ostatniego z wymienionych twórców pochodzi baśń o Czerwonym Kapturku („Bajki Babci Gąski”). O tym, że baśnie nie są tylko utworami dla dzieci, często mówili sami wymienieni wcześniej twórcy. Andersen, który na początku traktował pisanie dla dzieci jako zajęcie marginalne wobec twórczości dla dorosłych, zastrzegał, że jego baśnie są pudełkami – dzieci oglądają samo opakowania, a dorośli zaglądają do ich wnętrza. Tak sformułowana myśl Andersena doskonale oddaje to, jak różnie baśnie mogą być odczytywane i interpretowane.

Czerwony Kapturek jakiego nie znamy

Motyw dziewczyny, złowrogiego stworzenia i pożarcia przez nie niewinnej ofiary był wykorzystywany w kulturze od setek lat. Baśnie zbliżone treścią do „Czerwonego Kapturka” odkryto chociażby w Chinach, gdzie zamiast wilka występował tygrys, czy we Włoszech (tutaj w roli wilka pojawiała się ogrzyca).

Kup książkę lub ebooka na Woblink.com

Przed XVII wiekiem na terenie Europy można było usłyszeć różne wersje tej historii. Wcześniejsze odmiany baśni różnią się od tej znanej obecnie. W jednej z nich wilk pozostawia mięso i krew babci, aby zjadł je Kapturek. Krew wlewa do butelki, a pokrojone w plastry kawałki ciała kładzie na półmisku. Dziewczyna nieświadomie dokonuje aktu kanibalizmu i zjada własną babcię.

W innych Kapturek zostaje zjedzony przez wilka po tym, jak antagonista zwabia ją do łóżka babci po wcześniejszym nakłonieniu do rozebrania się i wrzucenia ubrań do ognia. W większości starych wersji baśni Kapturek musi sama zmagać się z wilkiem i jego atakiem. Najwcześniejsza znana nam drukowana wersja to ta, która znajduje się w zbiorze „Bajki Babci Gąski” Charlesa Perraulta. Perrault zaczerpnął historię z francuskich opowieści ludowych. Oświeceniowa wersja baśni kładzie nacisk przede wszystkim na moralizatorski wydźwięk – opowieść kończy się pożarciem babci i wnuczki przez złego wilka oraz morałem:

Morał stąd płynie – proszę słuchać,
urocze, wdzięczne me dziewuszki
– że obcych ludzi pogaduszki
należy puszczać mimo ucha.
(…) Radzę wam zapamiętać,
że jest podstępny wilk niektóry:
ukrywa wilcze swe pazury,
by słodkim słówkiem zwieść dziewczęta.
Ani go poznać! Mina święta tkliwie,
łagodnie patrzy w oczy,
za panną uliczkami kroczy
przymilny, słodki jak cukierek.
Lecz wierzcie: to wilczysko szczere!

— tłum. Hanna Januszewska[1]

Historia ta ma w założeniu uwrażliwiać młode dziewczyny narażone na zaczepki ze strony obcych mężczyzn.

Kup książkę na Woblink.com

Również bracia Grimm spisali baśń o Czerwonym Kapturku, którą poznali w dwóch wersjach – pierwszą opowiedziała im Jeanette Hassenpflug, a drugą Marie Hassenpflug. Bracia Grimm połączyli obie opowieści w jedną. Pierwsza część historii jest zbliżona do tej przekazanej przez Perraulta, jednak jej zakończenie jest inne. Czerwony Kapturek i Babcia zostają ocalone przez myśliwego, który rozciął brzuch wilka, uwolnił uwięzione kobiety, a brzuch drapieżnika napełnił kamieniami. Druga część baśni to losy starszego już Kapturka, który tym razem napotykając na swojej drodze innego wilka, pozostaje obojętny na jego namowy i idzie prosto do domu babci. Pokonują razem przyczajonego na dachu chaty wilka.

Baśń o Czerwonym Kapturku ma być przestrogą przed rozmowami z nieznajomymi, ale podczas jej analizy odnajdowano również wiele innych sensów, także tych odnoszących się do seksualności i dojrzewania, co widać szczególnie w interpretacji Brunona Bettelheima przeprowadzonej w duchu freudowskiej psychoanalizy.

Kopciuszek, Królewna Śnieżka i Mała Syrenka

Kup książkę na Woblink.com

Duże różnice między wersjami znanymi nam, a tymi, które spisywali bracia Grimm czy Perrault, są widoczne nie tylko na przykładzie „Czerwonego Kapturka”. W „Kopciuszku” braci Grimm złe siostry obcinają sobie kawałki stóp, aby zmieścić je do za małych szklanych pantofelków, a na koniec ptaki wydziobują im oczy.

W ich wersji „Królewny Śnieżki” zła królowa to matka Śnieżki, a nie macocha, co sprawia, że baśń jest jeszcze bardziej tragiczna. Królowa żądała od łowcy, aby po zabiciu dziewczyny przyniósł jej organy, które zła matka chciała zjeść. We wczesnych wersjach baśni nie ma szczęśliwego zakończenia, królewicz nie budzi dziewczyny do życia pocałunkiem – Śnieżka umiera. Jednak zła królowa zostaje ukarana – zmuszono ją do założenia żelaznych butów trzymanych wcześniej w ogniu, w których miała tańczyć aż nie umrze.

Kup książkę na Woblink.com

Także oryginalna wersja baśni o Małej Syrence brzmi znacznie brutalniej niż jej Disneyowski odpowiednik. W historii Hansa Christiana Andersena Mała Syrenka wymienia mowę na możliwość chodzenia, jednak częścią umowy jest niewyobrażalny ból towarzyszący każdemu krokowi. Dzień po tym, jak książę poślubi kogoś innego, dziewczyna umrze i przemieni się w morską pianę. Kiedy okazuje się, że mężczyzna wybiera inną kobietę, siostry syreny kupują za własne włosy sztylet – jeśli Mała Syrenka zabije nim księcia, a jego krew będzie kapała na jej nogi, znowu przemienią się one w syreni ogon. Dziewczyna nie jest jednak w stanie zabić ukochanego, więc umiera.

Zainspirowane baśnią

Klasyczne baśnie i ich pierwotne, pełne brutalności wersje są często wykorzystywane na potrzeby filmów czy seriali. Tę tendencję widać zwłaszcza w „Pentameronie” z 2015 roku. Fabułę filmu oparto o zebrane przez Giambattista Basile’a baśnie neapolitańskie. Oczywiście przemysł filmowy często „ugrzecznia” historie, pozbawiając je kontrowersyjnych bądź krwawych elementów. Baśnie w Disneyowskim ujęciu weszły na stałe do popkultury i zakorzeniły się w świadomości odbiorców tak mocno, że lektura pierwotnych wersji zaskakuje i szokuje.

„The Path”

Baśnie są inspiracją nie tylko dla pisarzy czy filmowców, ale również dla twórców gier. Doskonałym przykładem jest tu krótka gra „The Path” stworzona przez Tale of Tales, niezależne studio słynące ze specyficznych i klimatycznych gier. Główna idea została oparta na baśni o Czerwonym Kapturku, który musi dotrzeć do domku babci. „The Path” rozpoczyna się we wściekle czerwonym pokoju, w którym znajduje się sześć bohaterek. Oczywiście, jak w każdej historii z Czerwonym Kapturkiem w roli głównej, również tutaj jedną z ważniejszych postaci jest napotykany w lesie wilk. Każda z bohaterek to inny Czerwony Kapturek i inna historia do odkrycia oraz interpretacji. Najmłodsza dziewczynka ma 9 lat, najstarsza 19. Zadaniem gracza nie jest podążenie do domku babci wyznaczoną ścieżką, ale zboczenie z niej, eksploracja tajemniczego lasu i napotkanie wilka – innego dla każdej dziewczyny. Gra pozostawia bardzo szerokie pole do interpretacji.

„The Wolf Among Us”

Inną grą czerpiącą garściami z baśniowych opowieści jest „The Wolf Among Us” stworzone przez Telltale Games w oparciu o fabułę serii komiksów Fables. W świecie gry baśniowe postacie uciekły przed złym Adwersarzem do ludzkiego świata, w którym obecnie żyją. Część z nich doskonale wniknęła w ludzką społeczność, inni natomiast nie mogą pogodzić się z sytuacją, w jakiej się znaleźli. Wszyscy żyją wśród zwykłych ludzi, starając się ukryć przed nimi prawdziwe oblicza. Podczas rozgrywki gracz spotka między innymi Złego Wilka, Królewnę Śnieżkę, Sinobrodego czy Czerwonego Kapturka.

Świat baśni jest magiczny i przerażający zarazem. Każda z nich może oczarować, przestraszyć, wzruszyć i zasmucić nie tylko najmłodszych, ale i dorosłych czytelników. Docierając do pierwotnych wersji znanych baśni i odkrywając ich drugie dno, można się z nich wiele nauczyć, a także spojrzeć na nie jako na kompletne oraz imponujące dzieła literackie. Dzień Czerwonego Kapturka to wprost idealna okazja na powrót do baśniowego świata, przypomnienie sobie znanych z dzieciństwa opowieści i spojrzenie na nie w zupełnie inny sposób. Zachęcamy do lektury wspaniałych, choć obecnie niestety nieco zapomnianych baśni braci Grimm czy Andersena.

[1] Charles Perrault, Bajki Babci Gąski 1697, Wrocław 1993.

Martyna Gancarczyk


Światowy Dzień UFO – książki z kosmitami w roli głównej

O autorce artykułu

Z wykształcenia menadżer kultury. Uwielbia mieć dobrą książkę zawsze pod ręką. Wielka entuzjastka horrorów zarówno jeśli chodzi o literaturę, kinematografię, jak i gry. Dzień bez książki lub filmu to dzień stracony. Oprócz tego miłośniczka zwierząt, szczególnie psów (a zwłaszcza własnego).