Estetyka książki elektronicznej cz. II – font czy czcionka?

w dziale Archiwum/Czytelnik XXI wieku by

Zadanie osoby odpowiedzialnej za konwersję książki do formatu EPUB i MOBI jest nieco inne niż składacza lub projektanta książki przeznaczonej do druku. E-book to plik, swego rodzaju „zaprogramowana książka”, która może być wyświetlana za pomocą odpowiedniego urządzenia i oprogramowania.

E-bookiem nazywamy zazwyczaj plik EPUB lub MOBI (niekiedy także PDF – choć ten format nie jest przystosowany do „przelewania” się tekstu, a więc nie posiada najważniejszej cechy e-booka). Pliki e-booków zawierają najczęściej tekst książki umieszczony w znacznikach HTML – podobnie jak na stronie internetowej (patrz obrazek poniżej). I właśnie w związku z tym całe to zamieszanie – jak przełożyć estetyczne cechy dopracowane przez setki lat historii książki na język znaczników? Na tym głównie polega konwersja e-booka – to przekład z języka druku na język ekranu.

Dzisiaj nikt już nie drukuje książek ruchomą czcionką, ręcznie układając strony z pojedynczych liter – a skoro w rzeczywistości zaszły jakieś zmiany, to musi mieć to przełożenie na terminologię i na to, jak mówimy. Coraz więcej osób wie, że jeżeli chcemy skomentować wygląd liter, nie mówimy o „czcionce”, ponieważ jest to termin odwołujący się do przestarzałej technologii (przykładem na to może być fanpejdż “FONT nie czcionka”, żartobliwie wykorzystujący poprawnościowy spór). Czcionka to bowiem specjalnie uformowany bloczek metalu, za pomocą którego można odbić jakąś literę na papierze.

Pojedyncza czcionka.
autor: Daniel Ullrich, Threedots
źródło: Wikipedia.org

Potocznie o wyglądzie liter mówimy „ładna czcionka”, bo dawniej w ten sposób określało się  także cały komplet liter i znaków jednego kroju (np. Garamond), odmiany (np. kursywa) i stopnia (np. 12 pt). Taki zestaw, z którego układało się słowa i drukowało książki, miał konkretny kształt w świecie materialnym – była to jedna szuflada (kaszta), w której zecer trzymał czcionki. Podsumowując: czcionka to zatem albo fizyczny przedmiot odpowiadający jednej literze, albo cały ich „komplet”. W epoce komputerowego przygotowania do druku, czyli DTP, odpowiednikiem czcionki jako zestawu znaków o tych samych parametrach jest font, np. Times New Roman Bold. Odpowiednikiem pojedynczego znaku czcionki w przestrzeni komputerowej jest glif, czyli jeden znak danego fontu. Taki sam font może być wydrukowany w książce papierowej, jak i wyświetlany w EPUBie.

A zatem – font, nie czcionka!  

Kaszta drukarska z ruchomą czcionką.
autor: Willi Heidelbach
źródło: wikipedia.org

Książka to jednak nie tylko litery – niezwykle ważne jest to, co je otacza, czyli przestrzeń negatywna, tzw. światło. Światło w książce to przede wszystkim marginesy, ale także światło międzyliniowe (interlinia) oraz międzyliterowe. W praktyce projektowania tradycyjnego wygląda to tak, że światło dobiera się do kroju pisma – jedne kroje będą wymagały większej interlinii i marginesów, by były czytelne, inne mniejszej. Marginesy wpływają także na wygodę korzystania z książki, dzięki nim możemy bowiem trzymać na niej dłonie, nie zasłaniając sobie tekstu – w przypadku czytnika nie ma z tym problemu, ponieważ mamy od tego obudowę. Problem z marginesami może nie jest już zatem aż tak istotny, tylko co ma począć projektant książek, gdy każdy posiadacz czytnika może samodzielnie zmienić font, stopień pisma i interlinię?

Największym wyzwaniem dla estetyki publikacji elektronicznych jest właśnie elastyczność układu. Możemy zabronić czytelnikowi manipulowania układem książki, oferując mu PDF, jest to jednak raczej ucieczka od rozwiązania problemu (choć w niektórych przypadkach książek o wyjątkowo pięknym, ozdobnym projekcie warto zostawić je w tej formie – technologia jest jeszcze zbyt mało rozwinięta, by e-book czytelny dla większości dostępnych na rynku urządzeń mógł zawierać ramki, tabele, diagramy, kolory i ilustracje tła…). Możliwość powiększania pisma jest jednak ogromną zaletą e-booków w formacie EPUB i MOBI – dzięki temu możemy czytać tę samą książkę na Kindle’u i smartfonie bez konieczności użycia mikroskopu. Aby zachować estetyczny wygląd w tak zmiennym układzie, konwerter powinien zadbać o justowanie, światła i odstępy np. po nagłówkach, a także odpowiednie ostylowanie tekstu, tak by kursywa pozostała kursywą niezależnie od wybranego kroju pisma, a elementy pisane większym i mniejszym stopniem pisma zwiększały i zmniejszały się proporcjonalnie wraz ze zmianą wielkości liter w czytniku. To są podstawy; równie ważne są niuanse, o których nie każdy pamięta. Poprawność typograficzna to kolejny element wzorowej publikacji elektronicznej, który kontynuuje zasady pięknej książki drukowanej. Obowiązkowe jest rozróżnienie na dywizy (-) i półpauzy (–), czyli kreski typograficzne o zupełnie różnym zastosowaniu, a także używanie poprawnych cudzysłowów („”) zamiast znaku cala („). Dobrym nawykiem jest także dbałość o brak tzw. zawieszek, czyli jednoliterowych spójników na końcu linii.

Powyższe elementy estetyki e-booka są podstawą do tego, by można było komfortowo korzystać z pliku. Po publikacji wcześniejszego artykułu jeden z internautów zwrócił uwagę na fakt, że trafił na Woblinku na książki przygotowane nie dość dokładnie. Jak mogło dojść do takiej sytuacji? W wielu przypadkach jesteśmy niestety tylko dystrybutorem, a nie twórcą plików. Staramy się jednak dbać o podwyższanie wymagań względem dostarczanych nam e-booków za pomocą walidatorów, a także przekazując wydawnictwom uwagi na temat plików. Ograniczeniem dla rozwoju estetyki e-booków są niestety wymagania sprzętowe – jeden plik EPUB musi być odczytywalny zarówno na czytniku z e-papierem, jak i na smartfonie oraz ekranie komputera. Nikt i nic nie jest doskonałe – a rozwijająca się technologia w szczególności, dlatego trudności pojawiają się także w znalezieniu złotego środka pomiędzy dostosowaniem plików do odczytu przez urządzenia sprzed kilku lat, jak i zadbaniem o estetyczny wygląd za pomocą najnowszych zdobyczy techniki.

Jeżeli chcemy dążyć do coraz lepszej jakości percepcji książki elektronicznej i podwyższać jej atrakcyjność, przy konwersji możemy odwołać się do układu książki, która już została zaprojektowana, naśladując proporcje świateł, kolory, a także fonty. W taki sposób książka elektroniczna może stanowić estetyczny odpowiednik wydania papierowego, a nie jego „gorszą wersję”. Naśladowanie układu książki papierowej przy konwersji to jednak praca odtwórcza – polegająca na przekładzie z języka druku na język ekranu. Bywa jednak i tak, że książka elektroniczna powstaje od samego początku z myślą o tym medium – o takich przypadkach będzie można przeczytać w kolejnych częściach cyklu.

Aleksandra Pieńkosz

O Autorce

Koordynatorka działu konwersji Woblink.com. Absolwentka edytorstwa UJ. Zajmuje się wykorzystaniem nowych technologii w sztuce i literaturze. Założycielka inicjatywy Glitch art is dead, w ramach której organizuje międzynarodowe wystawy glitch artu. W 2016 roku zaprojektowała i wydała elektronicznego artbooka o sztuce glitchu. Jej prace prezentowane i publikowane były w Polsce, Australii, Niemczech i Chorwacji.