Sprawa skazanego na śmierć „wampira” z Zagłębia, seria brutalnych morderstw popełnionych przez Kubę Rozpruwacza, nigdy nie odnaleziony zabójca Czarnej Dalii czy zagadkowa śmierć trójki ludzi na zboczach Lodowego Szczytu. Świat pełen jest makabrycznych i tajemniczych zbrodni, które nie zostały rozwiązane. Są jednak takie zagadki kryminalne, nad którymi policjanci czy eksperci głowią się do dzisiaj, starając się odnaleźć sprawcę i oddać ofiarom sprawiedliwość.
Rita Gorgonowa
Sprawa Rity Gorgonowej do dzisiaj budzi emocje. Kobieta została skazana za zbrodnię, do popełnienia której nigdy się nie przyznała. Nie znaleziono również żadnych niepodważalnych dowodów świadczących o jej winie. Zabójstwem i procesem poszlakowym żyła cała ówczesna opinia publiczna. Sam proces został uznany za najgłośniejszy proces sądowy II Rzeczypospolitej. Pozornie sprawa wygląda na rozwiązaną, morderczyni została ujęta i skazana, ale czy aby na pewno?
Cezary Łazarewicz, laureat Nagrody „Nike”, w reportażu „Koronkowa robota” podjął się niezwykle dokładnego opisania tajemniczej i wciąż kontrowersyjnej sprawy, a także śledztwa mającego dotrzeć do prawdy o wydarzeniach z nocy morderstwa. Szukał odpowiedzi na pytanie, czy Gorgonowa naprawdę popełniła zbrodnię, za którą została skazana, i co stało się z nią po zwolnieniu z więzienia w 1939 roku.
Rita Gorgonowa, guwernantka, została oskarżona o okrutne morderstwo Lusi, nastoletniej córki swojego konkubenta i pracodawcy Henryka Zaremby. Postać Gorgonowej wyzwalała w społeczeństwie wiele silnych emocji, przede wszystkim ze względu na ciągłe powtarzanie przez Ritę, że to nie ona jest winna śmierci dziewczyny. Po zwolnieniu z więzienia kobieta zniknęła, a w sprawie do dzisiaj pozostało więcej pytań niż odpowiedzi. Walkę o sprawiedliwość dla Rity Gorgonowej podjęła po latach jej córka Ewa. Opowiada ona na nowo, co mogło wydarzyć się w noc morderstwa Lusi.
Zdzisław Marchwicki
Inną głośną i budząca wiele kontrowersji sprawą jest ta dotycząca „wampira” z Zagłębia, Zdzisława Marchwickiego. Był on najbardziej krwawym polskim seryjnym mordercą. Został skazany na karę śmierci za zamordowanie 14 kobiet i usiłowanie zabójstwa 7 innych. Niestety do dzisiaj nie wiadomo, czy Marchwicki był sprawcą tych makabrycznych morderstw, a w sprawie prawdziwej tożsamości „wampira” wciąż pozostaje wiele niejasności.
W latach 90. pojawiły się informacje, które podważały wyrok sądu – Zdzisław Marchwicki nigdy nie przyznał się do winy, wskazanie sprawcy odbyło się tylko dzięki wytypowaniu osób zgodnych z przygotowanym wcześniej profilem psychologicznym przestępcy, a ówczesnym władzom bardzo zależało na znalezieniu i skazaniu sprawcy (głównie dlatego, że jedną z ofiar była krewna Edwarda Gierka, I sekretarza KC PZPR).
W książce „Wampir z Zagłębia” Przemysław Semczuk zastanawia się, kim tak naprawdę był skazany na śmierć Zdzisław Marchwicki – najsłynniejszym polskim seryjnym mordercą kobiet czy ofiarą systemu? Śledztwo, które doprowadziło do ujęcia i skazania Marchwickiego, było jednym z najtrudniejszych śledztw dla polskich organów ścigania. W polowaniu na „wampira” uczestniczyło kilka tysięcy funkcjonariuszy, a podejrzanych było aż 23 tysiące mężczyzn. O zbrodnie oskarżono Marchwickiego i w 1975 roku skazano go na śmierć. Niedługo po wykonaniu wyroku zaczęło pojawiać się coraz więcej osób opowiadających się za niewinnością Marchwickiego. Semczuk poszukuje prawdy o „wampirze” z Zagłębia – dociera do ostatnich świadków tamtych wydarzeń i odkrywa nieznane dotychczas dokumenty IPN.
Rodzina Kaszniców
Góry pełne są dramatów i tragedii – część z nich nie została i nigdy nie zostanie wyjaśniona. Jedną z takich historii jest zagadkowa i nagła śmierć trzech turystów w okolicach Lodowej Przełęczy 3 sierpnia 1925 roku. Mimo lata pogoda nie dopisuje, pada deszcz ze śniegiem. Ze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich do Jaworzyny przez Lodową Przełęcz planują dotrzeć Kasznicowie – prawie 50-letni prokurator Kazimierz, jego żona i nastoletni syn. Po drodze spotykają kilku polskich taterników. Jeden z nich, Ryszard Wasserberg, postanawia dołączyć do Kaszniców i pomóc im w dalszej drodze, gdyż widzi, że nie radzą sobie najlepiej. Podczas dalszej wędrówki następuje załamanie pogody. Syn Kaszniców zaczyna tracić oddech i czuje się coraz gorzej. Po pewnym czasie starszy Kasznica także zaczyna słabnąć i nie może iść dalej. Potem z sił opada taternik. Kobieta stara się posilić mężczyzn odrobiną koniaku, jednak cała trójka szybko traci siły.
Niedługo później wszyscy oprócz niej umierają. Kobieta siedzi prawie dwie doby przy zwłokach, po czym schodzi na Łysą Polanę, gdzie spotyka naczelnika Pogotowia Tatrzańskiego. Ratownicy znoszą ciała z gór i rozpoczyna się druga część tragedii. W prasie pojawia się artykuł dotyczący tej sprawy, w którym wyraźnie zasugerowano, że to pani Kasznica jest odpowiedzialna za śmierć towarzyszy – koniak, który im podała, miał być zatruty.
Oficjalnie kobiecie nie postawiono żadnych zarzutów. Sekcja zwłok jednoznacznie wykluczyła otrucie, jednak krzywda, jaką wyrządzono jej przez fałszywe oskarżenia o śmierć najbliższych była nie do odwrócenia.
Z jednej strony sprawa wydaje się być wyjaśniona – przyczyną śmierci były prawdopodobnie skrajnie złe warunki atmosferyczne. Z tragedią mogła mieć także związek próżnia (możliwe, że powstała w rejonie Przełęczy).
Jednak z drugiej strony można odnaleźć informacje mówiące, że przeprowadzono dochodzenie i wykonano sekcję zwłok, ale przyczyn tragedii nie ustalono.
„Sprawa Hoffmanowej” Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak to powieść inspirowana tymi wydarzeniami.
Tajemnicza śmierć trzech osób, dwie noce spędzone przy zwłokach i Lodowa Przełęcz będąca niemym świadkiem makabrycznych zdarzeń. Prokurator Hoffman wyrusza w góry wraz z nastoletnim synem i żoną Mirą. Z wędrówki powróci tylko kobieta – opinia publiczna nie waha się ani przez sekundę. To Hoffmanowa jest winna śmierci swoich towarzyszy. Dodatkowo Mira jest w szoku, nie pamięta, co stało się pod Lodową Przełęczą i nie potrafi się bronić. Jaką tajemnicę skrywa Hoffmanowa? Dlaczego od razu nie wyruszyła po pomoc, tylko czekała przy zwłokach? I co tak naprawdę stało się podczas wyprawy?
Zodiak
Zodiak to pseudonim jednego z najbardziej tajemniczych i nieuchwytnych seryjnych morderców. Swoich zbrodni dokonywał na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku w okolicach San Francisco w USA. Pseudonim mordercy najprawdopodobniej pochodził od nazwy firmy zegarmistrzowskiej ze Szwajcarii – seryjny morderca wykorzystywał symbol bardzo podobny do logo tej firmy. Zodiak przyznawał się do zamordowania 37 ludzi. Udowodnić można mu 5 ofiar śmiertelnych i 2 ciężko ranne. Zodiak uwielbiał błyszczeć i być w centrum wydarzeń. Sam w pełni świadomie zwracał na siebie uwagę mediów.
Do jego rozgłosu przyczyniło się przede wszystkim przysyłanie przez niego listów do prasy i dołączanie do nich zaszyfrowanych wiadomości. Z kilku takich wiadomości udało się prawidłowo odczytać tylko jedną. Emocje w sprawie budzi także fakt, że morderca nigdy nie został ujęty, chociaż policjanci i badacze pracujący nad sprawą Zodiaka wytypowali kilku podejrzanych, w tym najważniejszego, Arthura Leigh Allena. Nikomu jednak nie postawiono zarzutów. Śledztwo w tej sprawie toczy się do dziś.
Książka „Zodiak” Roberta Graysmitha, zekranizowana przez Davida Finchera, jest historią śledztwa, a właściwie relacją dziennikarską prowadzącą czytelnika krok po kroku przez całe śledztwo. Robert Graysmith pracował w jednej z gazet, do których Zodiak przysyłał listy z zaszyfrowanymi wiadomościami. Zafascynowany mordercą rozpoczął własne śledztwo, którego efektem jest napisana przez niego książka.
Czarna Dalia
Morderstwo Elizabeth Short, czy Czarnej Dalii, jak po śmierci nazwała ją prasa, to kolejna nierozwiązana po dziś dzień sprawa. Elizabeth została zamordowana 15 stycznia 1947 roku w Los Angeles w wyjątkowo brutalny sposób. Przepołowione w okolicach brzucha ciało kobiety było pozbawione śladów krwi, a kąciki jej ust zostały rozcięte od jednej żuchwy do drugiej. Okoliczności makabrycznej, owianej tajemnicą zbrodni są do dzisiaj przedmiotem licznych domysłów oraz spekulacji. Morderstwo i postać Czarnej Dalii stały się z czasem elementem amerykańskiej kultury masowej (nawiązania do tej sprawy znalazły się między innymi w pierwszym sezonie serialu „American Horror Story”).
W powieści „Czarna Dalia”, będącej pierwszą częścią cyklu L.A. Quartet, James Ellroy stara się zmierzyć z tą zbrodnią, co wychodzi mu naprawdę dobrze. Autor przeplata fakty ze sprawy i towarzyszącego jej śledztwa z własnymi spekulacjami. Zestawia fikcyjne postaci z prawdziwą historią Elizabeth Short. „Czarna Dalia” Ellroya jest bardzo klimatycznym, momentami krwawym, dobrym kryminałem.
Filip Halsman
Filip Halsman to znany fotograf sław – gwiazd kina, polityków czy artystów. Wiele z jego prac należy do kanonu fotografii i są po dziś dzień podziwiane. Fotografował między innymi takie osoby jak Marilyn Monroe czy Salvador Dali. Jego fotografie znają prawie wszyscy, jednak życiu fotografa towarzyszy mroczna sprawa morderstwa – Halsman został oskarżony o zabójstwo własnego ojca.
Zdarzenie to miało miejsce w Tyrolu w latach 20. ubiegłego wieku. Ojciec Filipa zginął w tajemniczych okolicznościach w czasie wędrówki górskiej po Dolinie Ziller. Jedynym świadkiem tego zdarzenia był syn. Zeznał, że śmierć ojca była jedynie nieszczęśliwym wypadkiem. Zdaniem osób pracujących nad tą sprawą ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia wskazywały na coś zgoła innego. Przyszły fotograf został aresztowany i skazany – nigdy jednak nie przyznał się do winy. Wsparcie mężczyźnie okazywały takie osobistości jak Zygmunt Freud, Albert Einstein czy Tomasz Mann.
„Ojcobójca. Sprawa Filipa Halsmanna” Martina Pollocka to relacja z tych zagadkowych i tragicznych wydarzeń. To także próba zmierzenia się z tematem narodzin faszyzmu w Austrii.
Kuba Rozpruwacz
Kuba Rozpruwacz pozostaje do dziś jednym z najpopularniejszych seryjnych zabójców w kulturze masowej. Określenie „Kuba Rozpruwacz” pojawiło się po raz pierwszy w opublikowanych ówcześnie listach napisanych przez osobę podającą się za mordercę. Mimo że na przestrzeni lat pojawiało się bardzo wiele różnych tropów, nigdy nie ustalono tożsamości Kuby Rozpruwacza. Co ciekawe, jedna z teorii głosiła, że słynny morderca terroryzujący East End był Polakiem.
Jego ofiarami padały prostytutki z biednych dzielnic. W większości przypadków były one zabijane przez poderżnięcie gardła, część z nich odniosła także poważne rany brzucha, a co najmniej trzem ofiarom usunięto niektóre narządy wewnętrzne. Stało się to podstawą do snucia przypuszczeń, że Kuba Rozpruwacz posiadał wiedzę chirurgiczną bądź anatomiczną. Teorie mówiące o tym, że za wszystkimi atakami i zabójstwami stał jeden człowiek zaczęły być popularne jesienią 1888 roku – to wtedy Scotland Yard i prasa zaczęły dostawać listy od człowieka podającego się za mordercę. Jeden z listów zawierał fragment ludzkiej nerki.
Patricia Cornwell, autorka kryminałów, w swojej książce „Kuba Rozpruwacz. Portret zabójcy” postanowiła wyruszyć śladami słynnego mordercy i zbadać tę niewyjaśnioną sprawę.
Zbrodnie owiane tajemnicą, zagadkowe śmierci i nierozwiązane sprawy od zawsze były dla wielu ludzi przedmiotem fascynacji. Zainteresowanie czy wręcz obsesja zbrodnią pomagały nieraz w schwytaniu sprawcy, czego przykładem może być niedawne pojmanie seryjnego mordercy i gwałciciela nazywanego Golden State Killerem. Pamiętajmy jednak, by w odkrywaniu historii tajemniczych zbrodni nie zapomnieć o tragedii oraz bólu, jakie dotknęły ofiary i ich bliskich.
Martyna Gancarczyk