Kto nigdy nie czytał prozy Howarda Phillipsa Lovecrafta, ten nie może twierdzić, że zna horror jako gatunek literacki. To Lovecraft jako pierwszy z pisarzy grozy postanowił zredefiniować całkowicie spojrzenie na świat i jego prehistoryczne oraz przyszłe dzieje, świadomie kreując nowy system mityczny i jednocześnie świadomie pozostawiając go pełnego przerażających tajemnic.
Prawie wszyscy współcześni i cenieni twórcy literatury grozy (choć nie tylko!) odwołują się do jego dorobku (m.in. Stephen King, Brian Lumley, Graham Masterton, Robert Bloch, Dean Koontz, Clive Barker). Zresztą nie tylko oni – Lovecraftem inspirują się także twórcy fantasy (Neil Gaiman, Andrzej Sapkowski, Jakub Ćwiek), gier fabularnych i komputerowych („Call of Cthulhu”, „Prisoner of Ice”, nawet legendarny “Doom”!), muzycy (Metallica, Cradle of Filth oraz… zespół H.P. Lovecraft), a nawet słynni okultyści (Kenneth Grant, Peter J. Carroll, Phil Hine czy w Polsce Krzysztof Azarewicz).
Nic więc dziwnego, że wielu chwyta za twórczość Lovecrafta. Co jednak przykre, wielu też z zawodem ją odkłada. Spodziewali się czegoś w rodzaju mocniejszego Stephena Kinga. Otrzymują dzieła trudne do zrozumienia, tajemnicze i nie zawsze łatwe w lekturze. Ci ludzie nie wiedzą, że czytanie Lovecrafta wymaga przygotowania, ale z pewnością warto sięgnąć po jego dzieła. Jeśli czytasz horrory po to, by odczuwać niepokój i strach oraz jeśli masz otwarty umysł, to zapewniam Cię, że lektura dzieł tego autora sowicie Cię wynagrodzi.
By móc bez problemu czytać najtrudniejsze dzieła Lovecrafta, proponuję przejść przez kilka poziomów wtajemniczenia. Każdy z nich polega na czytaniu wybranych utworów. Idąc ścieżką przeze mnie wyznaczoną, nie zniechęcisz się i łatwiej zrozumiesz geniusz tego pisarza.
Poziom 1. Lovecraft – pisarz podobny do innych twórców horrorów
Lovecraft inspirował się wieloma uznanymi pisarzami grozy. Jednym z nich jest Edgar Allan Poe, którego opowiadania na pewno czytałeś (omawiane są nawet w liceum). Lovecraft na początku próbował kopiować styl zarówno Poego, jak innych wielkich twórców literatury grozy (m.in. Mary Shelley, Arthura Machena, Algernona Blackwooda czy Ambrose’a Bierce’a).
Jednym z dzieł tego typu jest opowiadanie „Przybysz”, które ukaże Wam wyjątkową i przerażającą perspektywę oświecenia. Gdy już go doznacie, chwyćcie za „Piekielną ilustrację” (choć akcja tego utworu dzieje się w Ameryce, równie dobrze mogłaby rozgrywać się w polskich górach…*).
Kto nie zna klasyki horroru, słynnego „Frankensteina”? A jeśli Wam powiem, że opowieść wymyślona przez Mary Shelley była prorocza i na początku XX wieku pojawili się szaleni naukowcy, którzy rzeczywiście za cel postawili sobie ożywianie umarłych? Tego nie uczyli Was w szkole, prawda?
Lovecraft napisał własną wersję opowieści o szalonym naukowcu przywracającym zmarłych do życia, a jego koncepcja była o wiele bardziej prorocza niż ta wysnuta przez Shelley. Skoro macie za sobą „Przybysza” i „Piekielną Ilustrację”, to jesteście gotowi na lekturę „Reanimatora” (a później, jeśli jesteście na tyle odważni, obejrzyjcie archiwalne nagrania filmowe przedstawiające eksperyment “Łazarz IV” dokonany przez amerykańskiego doktora Roberta E. Cornisha i znacznie bardziej niepokojący dokonany przez sowieckiego naukowca Siergieja Briuchonienko). Wówczas zrozumiecie, że przerażająca wizja Lovecrafta była realizowana już za jego życia i niedługo po jego śmierci…
Gotowi na więcej? Posłuchajcie:
„I prawdą jest, że wystrzeliłem sześć kul w głowę mojego najlepszego przyjaciela, ale mam nadzieję wyjaśnić tym wyznaniem, że nie jestem jego mordercą”
– tymi słowami rozpoczyna się jeden z najmniej wygodnych dla współczesnych interpretatorów Lovecrafta utwór pt. „Coś na progu”. Powinien Wam się spodobać.
Poziom 2. Lovecraft – pisarz grozy niepokojąco inny od tych, których znałeś wcześniej…
Po poznaniu wymienionych wcześniej utworów możecie już mówić, że znacie Howarda Phillipsa Lovecrafta. Przebrnęliście przez teksty, które dość łatwo się czyta. Pora zanurzyć się w bardziej niepokojącą warstwę jego twórczości. Zatem zaczerpnijcie oddech, schodzimy głębiej.
„Model Pickmana” – to opowiadanie jest pierwszą przyczyną powstania jednej najbardziej przerażających gier RPG, jaką zna świat: „Zew Cthulhu”. Twórca tego systemu Sandy Petersen zetknął się właśnie z tym utworem w okresie nastoletnim i to on przeraził i zainteresował jego młody umysł na tyle, że musiał poznać kolejne dzieła mistrza z Providence.
„Szczury w murach” – opowiadanie to pierwotnie nie zostało przyjęte do druku, gdyż redaktor magazynu z opowieściami niesamowitymi uznał je za… zbyt przerażające. Lovecraft rozpoczął prace nad nim, gdy w jego nowojorskim mieszkaniu tapeta oderwała się z hukiem, a z głębi ściany rozległo się chrobotanie małych zębów i odgłos tupotu małych łapek niezbyt przyjemnych stworzeń… Uwierzcie mi na słowo! To, co Lovecraft stworzył na podstawie tego doświadczenia, sięga znacznie głębiej niż w fundamenty budynku nowojorskiej kamienicy…
Jeśli jesteście gotowi na dłuższy utwór, to jest to moment, w którym możecie chwycić za minipowieść tego amerykańskiego mistrza grozy. „Przypadek Charlesa Dextera Warda” już czeka, byście go poznali. Jeśli będziecie czytać uważnie, macie szansę zrozumieć, dlaczego twórczość Lovecrafta nazywana była nawet przez niego samego „bluźnierczą”. Jesteście też już blisko zrozumienia, dlaczego tylu okultystów inspirowało się tym ateistycznym i rzekomo materialistycznym pisarzem…
Poziom 3. Lovecraft – twórca siejący obłęd
Teraz jesteście już gotowi, by sięgnąć po teksty, które Michel Houellebecq nazwał „absolutnym jądrem mitu H.P. Lovecrafta”. To opowiadania, na podstawie których okultysta Kenneth Grant tworzył własną interpretację otaczającej nas rzeczywistości. Opowiadania, które sprawiły, że niektórzy ludzie zaczęli uznawać Lovecrafta za „nieświadomego proroka”.
„Wydaje mi się, że największym dobrodziejstwem na tym świecie jest fakt, że umysł ludzki nie jest w stanie skorelować całej swej istoty. Żyjemy na spokojnej wyspie ignorancji pośród czarnych mórz nieskończoności i wcale nie jest powiedziane, że w swej podróży zawędrujemy daleko”.**
Tymi słowami rozpoczyna się największe działo samotnika z Providence: „Zew Cthulhu”. Przeczytajcie je. Być może zszokuje Was to, że część opisywanych tu wydarzeń oparta jest na faktach udokumentowanych przez badaczy folkloru, etnologów i co najmniej jednego demonologa…
Podsumowując, jeśli Wam się spodobało, nie miejcie już oporów, by sięgać po teksty, które rozsławiły Lovecrafta na cały świat. Czy czytanie listów może przerazić? Autor z pewnością straszy w „Szepczącym w ciemnościach”. Czuliście się kiedyś osaczeni i widzieliście zbyt dużo wrogich spojrzeń w obcym Wam miejscu? Poczujecie to znacznie mocniej w czasie lektury „Widma nad Innsmouth”. Degeneracja świata przeraża, ale czyni to jeszcze bardziej, gdy jest ze swej natury obca – tak jak w „Kolorze z przestworzy”. Jeśli wierzycie w wyjątkowość rodzaju ludzkiego, wyleczy Was z tego „Cień spoza czasu”.
Odczuliście tę dziwną przyjemność w czasie czytania tych lektur? Jesteście już gotowi, by wkroczyć na złowrogi teren opisany “W górach szaleństwa”. To nie będzie łatwa wyprawa, ale jeśli chcecie poznać jedną z wielkich tajemnic…
Teraz już możecie powiedzieć, że naprawdę znacie twórczość mistrza Howarda Phillipsa Lovecrafta. Jeśli przeczytaliście jego utwory ze zrozumieniem, to wiecie już, czemu najwięksi twórcy literackiej grozy tak często się do niego odwołują. Jeśli przeczytaliście go ze zrozumieniem… pozostanie w Was na zawsze. Jeśli go przeczytacie i zaczniecie podążać wskazanymi przez niego literackimi śladami (zawierającymi opracowania naukowe, jak „Złota gałąź” Jamesa George’a Frazera, „Wiedźmi kult w Europie Zachodniej” Margaret Murray, opowiadania okultysty Arthura Machena i łowcy duchów Algernona Blackwooda itd.), już nigdy nie będziecie tacy sami. Jeśli czerpiecie przyjemność z odczuwania strachu, będziecie ukontentowani. Bo ten już nigdy Was nie opuści. Niepokój będzie do Was wracać. Gdy spojrzycie w gwieździste niebo, oceaniczną toń, opuszczoną kościelną wieżę, portowe zaniedbane miasteczko czy laboratoryjne utensylia…
Czy warto czytać Lovecrafta? Jeśli kochacie horrory, jeśli kochacie grozę – o tak, warto, bardzo warto! Cthulhu fhtagn!
Wszystkie opisane utwory znajdują się w monumentalnym wydaniu dzieł Lovecrafta pt. “W górach szaleństwa i inne opowieści” wydawnictwa Zysk i S-ka.
Mikołaj Kołyszko
O autorze recenzji
Zawodowo: branża księgarska i wydawnicza.
Z wykształcenia: magister religioznawstwa.
Red. nacz. portalu CzytajPL.pl. Były red. nacz. magazynu internetowego Masz Wybór.
Z zamiłowania: dziennikarz obywatelski, pisarz.
Wyróżniony tytułem Dziennikarza Obywatelskiego 2013 Roku (kategoria „Recenzja”).
Autor książek: Groza jest święta, Tajemne Oblicze Świata, Tajemne Oblicze Świata II. Piekielny Szyfr i Wegetarianizm bez tajemnic.
Zdjęcie autora jest pracą zbiorową studentów SKF (Darka Kuźmy, Kasi Giermańskiej, Izy Łukasik, Patrycji Popek oraz Małgorzaty Miłek).
* Koneserzy prawdziwych i przerażających historii z pewnością będą wiedzieć, do jakiej sprawy kryminalnej piję.
** Cytat ten w 1980 roku został uhonorowany obecnością w 15. wydaniu “Bartlett’s Familiar Quotations”.