W maju tytułem Blogera Miesiąca CzytajPL został wyróżniony blog Lustro, poświęcony świątyniom książek, na którym można znaleźć informacje na temat akcji prowadzonych przez biblioteki w całej Polsce, oferty pracy w zawodzie oraz ciekawe artykuły specjalistyczne. Barbara Maria Morawiec, autorka i redaktorka bloga, jest ekspertem ds. bibliotek i nowoczesnych rozwiązań bibliotecznych, przygotowuje doktorat w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest autorką książek „Biblioteki cyfrowe: tworzenie, zarządzanie, odbiór” i „Biblioblog w pigułce – poradnik dla bibliotekarzy” oraz niezliczonej ilości artykułów i raportów branżowych. Od 2016 roku jest również redaktor naczelną czasopisma „Biblioteka Publiczna”.
Na swoim blogu wykonujesz tytaniczną pracę, czy czujesz się w jakiś sposób odpowiedzialna za rozwój czytelnictwa w Polsce?
Wiele bibliotekarzy i bibliotekarek nazywa mnie „młodym głosem bibliotek”, więc mogę powiedzieć, że dzięki nim oraz wieloletnim poszukiwaniom coraz to nowszych inspiracji promujących czytelnictwo i biblioteki jestem odpowiedzialna za rozwój czytelnictwa. Jako Lustro Biblioteki patronuję wielu wydarzeniom czy nagrodom literackim, informuję o możliwościach zdobycia środków na działania propagujące czytelnictwo oraz pomagam bibliotekarzom pisać wnioski i pokazywać efekty zrealizowanych działań. Wspieram i uczestniczę także w wielu ogólnopolskich akcjach czytelniczych jak chociażby Noc Bibliotek czy Narodowe Czytanie.
Czy w czasie prowadzenia swojej strony spotkałaś się z pozytywnym odzewem od czytelników, wdzięcznością, dobrym słowem? Na swojej stronie umieszczasz ogłoszenia o pracy w bibliotekach. Czy dzięki tobie ktoś znalazł pracę, dostałaś jakiś „feedback” od takiej osoby? Wspominasz jakąś sytuację szczególnie?
Tak, takich sytuacji jest naprawdę wiele. Codziennie odbieram mnóstwo e-maili od bibliotekarzy z całej Polski, a nawet z zagranicy. Ostatnio w trakcie ceremonii zamknięcia Światowego Kongresu Bibliotek i Informacji, kiedy dokumentowałam wydarzenie, pewna pani z widowni zaczepiła mnie, pytając w języku angielskim, czy to ja jestem z Lustra. Okazało się, że to moja fanka pracująca na co dzień w Bibliotece Narodowej Węgier. Miło wspominam też sytuację z Łodzi, gdzie po szkoleniu podeszła do mnie bibliotekarka, dziękując za pomoc w znalezieniu pracy – wszystko dzięki lustrzanym ofertom pracy, które wyszukuję dla bibliotekarzy.
Powiedz jak łączysz pracę na uniwersytecie, doktorat, pisanie książek i prowadzenie bloga, na którym treści pojawiają się bardzo regularnie?
Jeszcze z dumą mogę powiedzieć, że pracuję w Bibliotece Narodowej i wprowadziłam na rynek nowy miesięcznik dla bibliotekarzy. Gdyby ktoś mógł sprzedać mi czas lub wydłużyć dobę, chętnie bym skorzystała. Mam jeszcze wiele celów do zrealizowania, a jednym z nich jest tworzenie najlepszego serwisu dla bibliotekarzy, co wymaga regularności prowadzenia i tworzenia contentu.
Przejdźmy do tematu, którym zajmujesz się profesjonalnie. Jakie najtrudniejsze zadania stoją przed bibliotekami współcześnie? W dobie niskiego poziomu czytelnictwa biblioteki są w bardzo trudnej sytuacji. Jednocześnie ciąży na nich duża odpowiedzialność i wysoko postawiona poprzeczka – mam tu na myśli konkurencyjność w postaci elektroniki czy powszechnego dostępu do multimediów. Jak musi działać biblioteka, żeby współcześnie była atrakcyjna dla lokalnych czytelników i nieczytelników?
Najtrudniejsze zadanie to chyba zgromadzenie wszystkich książek z całego świata i innych zbiorów oraz informacji o nich w jednym miejscu. Jednak jak się okazuje w połączeniu z nowymi technologiami często mamy ułatwiony dostęp do wielu takich publikacji, a to za sprawą katalogów elektronicznych, internetowych wypożyczalni z abonamentem na e-booki, serwisów czy też bibliotek cyfrowych, gdzie możemy odkrywać sekrety pióra najznakomitszych twórców i odkrywać nieznane zapiski. Wszystko to zawdzięczamy bibliotekarzom, którzy wdrażają nowinki technologiczne do bibliotek. Dziś nośnik, na którym zapisano i wydrukowano treść książki, nie gra roli. Książki tradycyjne i elektroniczne wzajemnie się uzupełniają. Przeglądając strony internetowe, możemy poczuć się nawet jak starożytni Egipcjanie czytający papirusowy zwój – jak widać, wracamy do korzeni, zmienia się tylko nośnik.
Czy atrakcyjność biblioteki musi wiązać się z nakładami finansowymi? Czy bez dużych budżetów da się w interesujący sposób prowadzić taką placówkę?
Wiele bibliotek, szczególnie tych mniejszych, boryka się z problemami finansowymi. Jednak nie zawsze tak jest. Można osiągnąć wiele przy małym, a nawet zerowym budżecie. Często, aby zorganizować spotkanie, bibliotekarze zapraszają mieszkańca, który może podzielić się z innymi swoją pasją – raz spotkałam się nawet z tym, że w bibliotece odbyły się warsztaty lepienia pierogów i konkursy kulinarne „Danie dla mola” z wykorzystaniem przepisów z kart ulubionych książek czytelników. Jest to okazja do dobrej zabawy i zacieśnienia kontaktów międzyludzkich. Biblioteki chętnie też organizują kiermasze książek, tworzą gry miejskie z wykorzystaniem nowych technologii dostępnych bezpłatnie, angażują młodzież np. do stworzenia muralu literackiego na ścianie biblioteki, aby uatrakcyjnić jej wygląd, korzystają z potencjału regionu i kultywują lokalne tradycje ze wsparciem pobliskich instytucji i stowarzyszeń. A przede wszystkim nawiązują współprace i partnerstwa, które niosą wiele korzyści.
Spotkałaś się z biblioteką, która przeszła udaną metamorfozę? Której udało się przekonać lokalną społeczność do korzystania z jej oferty?
Codziennie natrafiam na takie biblioteki! Ale największe zaangażowanie zaobserwowałam w Głogowie. Właśnie tam działa BLOG – Biblioteka Lokalna Osiedla Głogowskiego i Retroteka. Pierwsza z nich powstała jako idea blogowania i działania w chmurze. Druga została wystylizowana na wzór lat 60. ze sprytnie wplecionymi elementami nowoczesności. Każda z nich powstała zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami użytkowników, których bibliotekarze pytali, jak ma wyglądać wnętrze, jakie wydarzenia powinni organizować, czy chcą przestrzeni do spotkań, dostępu do Internetu, wygodnych puf czy też PlayStation. Kolejną wspaniałą bibliotekę jest ta w Oleśnie, w której każdy czytelnik znajdzie dobrą książkę, ale i skorzysta z kina, toru bowlingowego czy siłowni – to tu co 4 mieszkaniec korzystający z oferty kulturalno-rozrywkowej wychodzi z książką lub kartą biblioteczną. Takie przykłady można mnożyć.
Którą z poznanych bibliotek uważasz za najciekawszą, za wzór do naśladowania? I dlaczego?
Kocham wszystkie biblioteki. Zwiedziłam już naprawdę wiele z nich i wciąż planuję kolejne podróże. Często jest tak, że poznaję nowe biblioteki dzięki Google Maps, szukając najnowszych metamorfoz i wspaniałej architektury do artykułów z cyklu „Nowe biblioteki”. Ciężko mi wskazać jedną najciekawszą książnicę, którą można uznać za wzór do naśladowania. Polskie biblioteki są fantastyczne i nie raz pokazały, że to one mogą być wzorem dla wielu światowych bibliotek – tak jest w przypadku Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej w Katowicach podobnej do Kanazawa Umimirai Library czy też bibliotek zlokalizowanych w centrach handlowych i dworcach kolejowych. W tym momencie warto wspomnieć też o zaskakującej The Library of Birmingham z tajemniczymi ogrodami, amfiteatrem, kolekcją mangi, biblioteką muzyczną i niesamowitą kolekcją zbiorów Szekspira, do której co roku przybywają setki turystów i miłośników książek.
Teraz pozwolę sobie zadać kilka pytań, które zadajemy wszystkim naszym rozmówcom. Wskaż proszę 5 książek, które szczególnie poleciłabyś czytelnikom Czytaj PL.
Serię intrygujących tajemnic odkrywanych przez Herkulesa Poirot w książkach Agathy Christie, mroczne powieści Harlana Cobena i Stephena Kinga, a na poprawę humoru cykl „Merde!” Stephena Clarka. Nie tak dawno, w ramach swojej lustrzanej pracy przeczytałam książkę „Złota różdżka, czyli bajki dla niegrzecznych dzieci” – książka dobra w treści oraz edytorsko warta polecenia. Wracam też często do klasyki literatury. W czasie jednej z moich podróży otrzymałam od bibliotekarza książkę „Namów dziadków na opowieść”, którą w ramach konkursu napisali młodzi czytelnicy biblioteki w Koźminku – dotyczyła ona wspomnień i zwierzeń dziadków pamiętających wojnę. To była niezwykle wzruszająca książka o trudnych czasach, ale i prawdziwym życiu.
Czy od zawsze kochałaś czytanie?
Taki nawyk wyniosłam z rodzinnego domu. Poza tym gdy rozpoczęłam edukację zawsze na przerwach między lekcjami i często po zajęciach przesiadywałam w szkolnej bibliotece. To były moje pierwsze praktyki biblioteczne.
Jak wyglądały twoje początki z czytaniem książek? Jakie były pierwsze książki, które przeczytałaś z własnej woli?
W domu rodzinnym mama często czytała mnie i rodzeństwu „Dzieci z Bullerbyn” oraz „Przygody Mikołajka”. Z babcią od małego chodziłam do biblioteki – niestety mogłam korzystać tylko z wypożyczalni dla dzieci, ale moim marzeniem było dostać się na pierwsze piętro, gdzie mieściła się wypożyczalnia dla dorosłych. Natomiast pierwszą samodzielnie przeczytaną książką były „Baśnie” w pięknym wydaniu z ilustracjami. Dostałam tę książkę w prezencie na mikołajki. Ciekawe jest to, że jako dziecko uważałam to za wielkie osiągnięcie, bo przeczytałam prawie 300 stron. Po kilku latach, gdy wróciłam do lektury zdałam sobie sprawę, że 4 wersy, które były zapisane na jednej stronie nie były wielkim wyzwaniem.
Rozmowę prowadził Jakub Krasny.
Fotografia na zdjęciu wyróżniającym artykuł pochodzi z bloga Lustro Biblioteki.