Kolejny rok za nami! Tradycyjnie w styczniu dzielimy się z wami naszymi najciekawszymi lekturami ostatnich dwunastu miesięcy. Oto zestawienie najlepszych książek 2021 roku wg redakcji Czytaj PL!
Najlepsze książki roku 2021 wg redakcji Czytaj PL
„Bratnia dusza” – David Diop, tłum. Jacek Giszczak, Wydawnictwo Cyranka
Wybór: Kuba Krasny
Niewątpliwie jedną z najgłośniejszych powieści tego roku była niewielkich rozmiarów książka „Bratnia dusza” autorstwa Davida Diopa, za którą autor otrzymał Międzynarodową Nagrodę Bookera. W Polsce książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Cyranka (w przekładzie Jacka Giszczaka).
„Bratnia dusza” to brutalna, mrożąca krew w żyłach opowieść o wojnie i stracie. Głównym bohaterem jest tutaj Alfa Ndiaye, Senegelaczyk wysłany na front I wojny światowej do walki w szeregach armii francuskiej. W czasie starć poważnie ranny zostaje jego przyjaciel, Madempa Diop, który prosi Alfę o skrócenie jego cierpień – chce aby Alfa go dobił. Ten jednak nie decyduje się na ostateczne pchnięcie bagnetem i zostawia przyjaciela. Od tamtej pory zaczynają dręczyć go wyrzuty sumienia. Pod osłoną nocy bohater zakrada się za linie wroga i dokonuje skrytobójcze odwety na Niemcach. Swoim ofiarom odcina dłonie, które zabiera ze sobą z powrotem do okopów, jak cenne trofea.
W napisanej w formie lamentu „Bratniej duszy” David Diop opisuje bezsensowność i okrucieństwo wojny. Autor akcentuje również absurd tego, że w europejskiej wojnie, pod flagą francuską, walczyli ludzie, których dom oddalony był o kilka tysięcy kilometrów od frontu. Tysiące Afrykańczyków oddało życie za walkę o kraj nie znajdujący się nawet na ich kontynencie.
„Między kibolami” – Bill Buford, tłum. Krzysztof Cieślik, Wydawnictwo Cyranka
Wybór: Kuba Krasny
„Między kibolami” to kolejna książka Wydawnictwa Cyranka, które umieściliśmy na naszej liście. Tym razem to szalenie ciekawy, brutalny, wstrząsający i niezwykle odważny reportaż Billa Buforda, amerykańskiego dziennikarza, który w latach 80. XX wieku postanowił przyjrzeć się życiu… brytyjskich kiboli. Konkretnie fanom Manchesteru United (później towarzyszył kibicom innych klubów oraz reprezentacji). Buford snuje opowieść o świecie kibolskim, jednocześnie opowiadając o historii Wielkiej Brytanii II poł. XX wieku. Zaczyna się niewinnie, od ciekawości i pierwszych wizyt na White Hart Lane, Stamford Bridge, The Den, Old Trafford… ale już na pierwszych stronach autor wykłada kawę na ławę – „po namyśle widzę, że nie odbiegało to bardzo od alkoholu czy tytoniu: z początku wstrętne, przy pewnej dozie wysiłku przyjemne, a z czasem uzależniające. Może też, koniec końców, nieco autodestrukcyjne”.
„Między kibolami” to druga, obok „Shuggie Bain”, wydana w 2o21 roku książka, w której Krzysztof Cieślik musiał popisać się znajomością języka potocznego i języka ulicy. Książka Buforda, choć pierwotnie ukazała się na początku lat 90., to broni się językiem, trafnymi obserwacjami i dziennikarską odwagą.
„Heteronimy” – Fernando Pessoa, tłum. Wojciech Charchalis, Lokator
wybór: Kuba Krasny
Fernando Pessoa, jeden z najważniejszych portugalskich poetów XX wieku, lubował się w wymyślaniu tzw. heteronimów, czyli czegoś na kształt kreacji literackiej. Heteronim to coś więcej niż alter ego czy pseudonim literacki. W przypadku Pessoi mowa o fikcyjnych postaciach, pod których pseudonimami pisał. Pessoa nadawał swoim bohaterom cechy, wygląd, niektórym tworzył horoskopy i rozbudowane biografie. Każdy z heteronimów pisał innym stylem. Niektórzy bohaterowie doczekali się kilkunastu wierszy, opisów, byli bohaterami listów prawdziwego Fernando Pessoi, niektórzy zaś „urzeczywistniali” się na potrzeby zaledwie kilku wzmianek czy notatek. Badacze Pessoi niemal co roku doszukują się kolejnych heteronimów, obecnie znanych jest około 140 postaci.
W 2021 roku, nakładem krakowskiego wydwnictwa Lokator ukazał się wyjątkowy, jeden z pierwszych tego typu na świecie, tom utworów wybranych portugalskiego heteronimów Fernando Pessoi. Obok znanych już w Polsce postaci wymyślonych przez Pessoę, jak Álvaro de Campos, Alberto Caeiro, Bernardo Soares czy Ricardo Reis, w „Heteronimach” znalazły się teksty dr Pancrâcio, Alexandra Searcha, Charlesa Roberta Anona czy Pantaleão – łącznie przeszło dwudziestu heteronimów. Całe wydanie fantastycznie wzbogacają czarno-białe grafiki Pio Kalińskiego. Co warto dodać, każda z ilustracji została przedstawiona w dwóch negatywach.
„Bestiariusz nowohucki” – Elżbieta Łapczyńska, Biuro Literackie
wybór: Kuba Krasny
Choć „Bestiariusz nowohucki” ukazał się jeszcze w ostatnich dniach 2020 roku, to szansę miał zaistnieć dopiero po Nowym Roku. Centrum wydarzeń debiutanckiej książki Elżbiety Łapczyńskiej jest Nowa Huta lat 50. XX wieku. To tu, w oparach dymu, sadzy i mgły rodzi się nowy człowiek. Do miasta zjeżdżają ludzie z różnych części kraju, zwabieni szansą pracy i posiadaniem dachu nad głową. Wśród nich są również podejrzane typy, desperaci pozbawieni życiowego celu, uciekinierzy, beztroscy poszukiwacze przygód, ludzie wykluczeni ze swoich społeczności. Przyjezdni mają dołączyć do wielkiego socjalistycznego projektu. Dla jednych Nowa Huta, miasto-labirynt, to szansa na rozpoczęcie nowego życia, dla innych idealne miejsce by wtopić się w tłum i zerwać z przeszłością.
Bohaterowie Łapczyńskiej mogliby należeć do naprawdę ciekawej galerii osobliwości. Występują tutaj m.in. prorok wyczytujący przyszłość z oparów ogromnych pieców, sobowtórka, człowiek pozbawiony twarzy, zjadaczka arszeniku. Gdy w ich szeregi wkracza nieobliczalny, demoniczny doktor Szpigiel, wiadomo że zaraz coś się stanie. To jego postać łączy wszystkie opowieści, Szpigiel jest pewnego rodzaju leitmotivem książki. Huta przedstawiona w „Bestiariuszu” Łapczyńskiej jest jak wielki organizm albo machina, która non stop pracuje. By funkcjonować musi się czymś żywić. W tym celu wciąga, wsysa, pochłania, mieli, przetapia, trawi, a następnie wypluwa z siebie wszystko co spotka na swojej drodze. Opowiadania Łapczyńskiej łączą w sobie elementy grozy, kryminału i opowieści onirycznej.
„Shuggie Bain” – Douglas Stuart, tłum. Krzysztof Cieślik, Wydawnictwo Poznańskie
Wybór: Martyna Gancarczyk
To powieść poruszająca, grająca na emocjach i pozostająca w czytelniku na długo po zakończonej lekturze. Autor pisze o dewastującej mocy uzależnienia, skomplikowanej seksualności, a przede wszystkim o miłości, która nie ważnie jak silna, nie zawsze może zagwarantować szczęśliwe zakończenie. Szczególnie ważnym elementem tej książki jest język, jakim została napisana. Dzięki bardzo dobremu przekładowi również polscy czytelnicy mogą w pełni nacieszyć się jej literackością, a przede wszystkim świetnie opowiedzianą, angażującą historią.
Agnes Bain zawsze chciała od życia czegoś więcej. Marzyła o domu i stabilności finansowej. Wydawałoby się, że jej marzenia mogą się spełnić przy boku “przystojnego” taksówkarza. Jednak kiedy jej niewierny, wiecznie uganiający się za spódniczkami mąż postanawia, że ma jej dość, kobieta zostaje sama z trójką dzieci. Coraz częściej szuka ucieczki od rzeczywistości w alkoholu, co odbija się na całym jej życiu. Teraz to dzieci będą musiały walczyć o ocalenie Agnes. Kiedy okazuje się to wręcz niemożliwe, wszyscy opuszczają bohaterkę. Zostaje tylko najmłodszy syn kobiety, Shuggie. Chłopiec stara się za wszelką cenę pomóc, jednak nałóg matki zdaje się być silniejszy niż wszystko inne.
„Piercing” – Ryū Murakami, tłum. Dariusz Latoś, Wydawnictwo Tafjuny
Wybór: Martyna Gancarczyk
To jedna z tych historii, które mogą szokować – co ważne, nie dla samego szokowania, a w celu ukazania konkretnego problemu i złożoności ludzkiej psychiki. „Piercing” jest opowieścią o demonach przeszłości i spustoszeniu, jakie w umyśle dorosłej osoby sieje doświadczana w dzieciństwie bestalska przemoc. Ryū Murakami stworzył angażującą czytelnika powieść łączącą literaturę piękną z krwawym thrillerem o świetnie napisanych postaciach. Głowny bohater, Masayuki Kawashima, jest pozornie szczęśliwym mężem, a od niedawna także ojcem. Kiedy pewnego razu staje nad dziecięcym łóżkiem ze szpikulcem do lodu w ręce musi zadać sobie pytanie: czy byłby zdolny do zadania ciosu? Odpowiedź jest niejednoznaczna, dlatego Kawashima postanawia wprowadzić w życie niezwykły plan mający zagwarantować bezpieczeństwo jego dziecka.
Chiaki Sanada to łykająca tabletki nasenne jak cukierki call girll. Całe jej życie jest mechanizmem obronnym mającym nie dopuścić do świadomości dziewczyny wydarzeń z przeszłości. Kiedy wyrwana z narkotycznej drzemki dostaje wezwanie do biznesowego hotelu, nie wie jeszcze, że będzie musiała zmierzyć się ze swoimi najgorszymi koszmarami.
„Czerwone fragmenty” – Maggie Nelson, tłum. Anna Gralak, Wydawnictwo Czarne
Wybór: Martyna Gancarczyk
„Czerwone fragmenty” to kameralna, niemająca nic wspólnego z sensacyjnymi tytułami z nurtu true-crime, opowieść o nierozwiązanej sprawie morderstwa, dewastującej rodzinnej traumie, naturze żalu i próbach rozliczenia się z przeszłością. Książka porusza tematy, które zazwyczaj pozostają w cieniu i umykają skupionym na krwawych zbrodniach odbiorcach. Autorka umożliwia zajrzenie za kulisy tragedii i zobaczenie w niej czegoś zupełnie innego: traumy całej rodziny, smutku, bólu, poczucia zagubienia i straty. Maggie Nelson pisze także o stosunku amerykańskiego społeczeństwa do przemocy i kobiet oraz o poszukiwaniu własnej tożsamości.
W 1969 roku zostaje zamordowana ciotka autorki, Jane. Jej ciało odnaleziono na cmentarzu, a obok niego wszystkie przedmioty, które miała przy sobie. Sprawcy nie ujęto. Dopiero po ponad trzydziestu latach, dzięki rozwojowi medycyny sądowej, udało się dopasować DNA znalezione na miejscu zbrodni do konkretnej osoby. W efekcie przed ławą przysięgłych i rodziną zamordowanej stanął starszy, oskarżony o zbrodnię sprzed ponad trzech dekad człowiek. To nagłe otwarcie tak trudnej sprawy zmusza krewnych Jane do konfrontacji z bolesną przeszłością. Autorka w „Czerwonych fragmentach” pisze o śledztwie oraz procesie, a przede wszystkim o towarzyszących jej i jej bliskim całej gamie skomplikowanych, często sprzecznych emocji.
„Golem” – Maciej Płaza
Wybór: Kuba Krasny
„Golem” to trzecia, po „Skoruniu” i „Robinsonie w Bolechowie”, powieść Macieja Płazy – laureata Nagrody Literackiej Gdynia i Angelusa. Tym razem pisarz sięga do żydowskich tradycji. Tytułowy golem to postać człowieka pozbawiona duszy. Spotkać ją można w chasydzkich podaniach i legendach. Golem od wieków inspiruje pisarzy i artystów na całym świecie. Wśród nich wystarczy wymienić Gustava Meyrinka, Umberto Eco czy Marka Krajewskiego. Maciej Płaza zabiera czytelników na Podole początku XX wieku, by snuć przed czytelnikiem opowieść o świecie sztetla, przeplatając swoją opowieść wątkami mesjańskimi i kabalistycznymi. „Golema” można traktować jako mit czy przypowieść o wykluczeniu, niezrozumieniu i nietolerancji, które nieprzepracowane i nie ujarzmione w zarodku, w prostej linii prowadzą do agresji.
„Mexican Gothic” – Silvia Moreno-Garcia, tłum. Ryszard Oślizło, Wydawnictwo Mova
Wybór: Martyna Gancarczyk
„Mexican Gothic” jest w mojej opinii najciekawszym horrorem mijającego roku. To powieść intrygująca, hipnotyzująca i tak wciągająca, że nie sposób się od niej oderwać. Autorka w nieszablonowy i świeży sposób wykorzystuje formułę gotyckiej powieści łącząc ją z bizzarnym „fungal fiction”, czego efektem jest niesamowita historia nieuchronnie zmierzająca do zaskakującego, groteskowego finału. Akcja książki rozgrywa się w Meksyku w latach 50. XX wieku. Noemí Taboada to olśniewająca młoda dziewczyna o silnym charakterze. Kiedy do jej domu rodzinnego przychodzi tajemniczy list od proszącej o pomoc kuzynki, ojciec bohaterki wysyła córkę do Wysokiego Dworu. Noemí ma sprawdzić co dzieje się w na meksykańskiej prowincji i jak ukochana kuzynka odnajduje się w niedawno zawartym małżeństwie z dystyngowanym Anglikiem. Na miejscu spotyka się z wrogością i niezrozumieniem. Kiedy mroczne, szalone sekrety zaczną wychodzić na światło dzienne okazuje się, że czyhające w starej posiadłości zagrożenie jest jak najbardziej realne.
„Niepokój przychodzi o zmierzchu” – Marieke Lucas Rijneveld, tłum. Jerzy Koch, Wydawnictwo Literackie
Wybór: Kuba Krasny
W maju nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się jedna z najbardziej oczekiwanych książek tego roku – „Niepokój przychodzi o zmierzchu” (tłum. Jerzy Koch) autorstwa Marieke Lucas Rijneveld. O książce było głośno nie tylko ze względu na poruszaną w niej tematykę, ale również dlatego, że po raz pierwszy Międzynarodowym Bookerem wyróżniona została osoba niebinarna.
„Niepokój przychodzi o zmierzchu” to przepełniona emocjami opowieść o rodzinie, która nieoczekiwanie musi zmierzyć się z tragedią. W wypadku ginie najstarsze dziecko z rodzeństwa. Historia jest ukazana z perspektywy 10-letniej dziewczynki, która traci brata i próbuje znaleźć sposób, aby poradzić sobie z jego śmiercią. Powieść w dużej części jest inspirowana życiem Marieke Lucas Rijneveld, którzy mieli trzy lata, gdy stracili brata. Główna bohaterka mierzy się z traumą, presją surowego, protestanckiego wychowania. Na dodatek pada ofiarą przemocy seksualnej. Po śmierci brata dziewczyna ubiera na siebie kurtkę, której za wszelką cenę nie chce ściągnąć. Każde kolejne traumatyczne doświadczenie tylko pogorsza jej stan psychiczny.