Jedną z bohaterek lutowego numeru miesięcznika „Znak” jest Marta Dzido, laureatka Europejskiej Nagrody Literackiej za książkę „Frajda”. W numerze znajdziecie jej opowiadanie, a u nas przeczytacie krótki wywiad z pisarką.
Marta Dzido w lutowym miesięczniku odpowiada na pytania z krótkiego kwestionariusza:
Miesięcznik Znak: Czego Pani szuka w literaturze?
Marta Dzido: Piękna, afirmacji, uniesień. Czasem wyciszenia. Lubię być zaskakiwana, doceniam niespodzianki i wszelkiego rodzaju nieoczywistości. Unikam tekstów, w których jest cynizm, w których autor(ka) chłoszcze czytelników albo pozostawia z uczuciem pustki. Szukam szczerości, jakiegoś rodzaju prawdy, może odpowiedzi, chociaż wiem, że nie ma prostych odpowiedzi i dobra literatura mi takich nie zaoferuje, ale przynajmniej pozwoli sformułować pytania, a to już coś.
MZ: W jaki sposób Pani pracuje?
MD: Mam wrażenie, że rzadko piszę i właściwie tylko wtedy kiedy jestem sama i mam „własny pokój”, czyli np. w trakcie rezydencji literackich. Ale kiedy nie piszę, to też piszę. Pozwalam, żeby historia we mnie wzbierała, napełniam się, wtedy sporo zapisuję w notesie. Pomagają mi muzyka i bieganie. A kiedy podczas biegu przychodzą do mnie zdania, zatrzymuję się na chwilę i wysyłam sama sobie SMS-y. Zawsze w to, co piszę, wkładam całą siebie, to wyzwanie, bo przychodzi moment wyczerpania, ale wtedy robię sobie jakąś przyjemność, coś w rodzaju nagrody, i mogę znowu.
MZ: Co najchętniej Pani czyta?
MD: Był czas, kiedy czytałam bardzo dużo reportaży: o uciekinierach z Korei Północnej, o neapolitańskiej mafii, o Turczynkach próbujących żyć po swojemu, o kulisach rewolucji na Majdanie, o dzieciakach z faweli, o tym, jak zniszczono Aborygenów, o wojnach czeczeńskich… Wszystko o świecie, dużo okrucieństw, niesprawiedliwości, dużo potrzebnej prawdy, z którą nikt się nie chce konfrontować. Ale lubię też dobrą prozę. Ostatnio wielką przyjemność zrobiła mi Zyta Rudzka Krótką wymianą ognia – nikt nie poczyna sobie tak wspaniale z językiem polskim jak ona.
MZ: Kim dzisiaj jest zdaniem Pani pisarz / pisarka?
MD: Może być drogowskazem. Pomóc zrozumieć i ponazywać to, na co nie znajdujemy słów. Pozwala nam żyć wieloma życiami, przenosić się do światów równoległych, podróżować w czasie i przestrzeni, spełniać marzenia, realizować fantazje.
Natomiast w najnowszym opowiadaniu Jedna jedyna pisze tak:
„Tyle razy ktoś ją opuszczał. Najpierw mama, dawno temu, jeszcze przed okupacją, potem Dobek – pies, który skoczył szkopowi do gardła, później niedoszły szwagier – partyzant, co zanim go wzięli na rozstrzelanie, to stali i patrzyli, aż skończy jeść barszcz – sadyści. Starsze siostry, które poszły za narzeczonymi, w swoje życia, w siną dal. Macocha się nie liczy, nie żal jej tej raszpli, co zamykała jedzenie na klucz, która podpisywała się krzyżykami i rozkrajała buraka na pół, żeby smarować sobie poliki na różowo”.
Marta Dzido – biogram
Dokumentalistka, pisarka, reżyserka, montażystka, niezależna producentka filmowa. Autorka powieści Ślad po mamie (2003), Małż (2005) i Frajda (2008). Jest również autorką filmu dokumentalnego Solidarność według kobiet (2014) – pierwszego polskiego pełnometrażowego dokumentu współfinansowanego przez crowfunding.