Dominika Słowik – kilka pytań do autorki „Zimowli”

w dziale Archiwum/Co słychać?/Jak oni czytają by

Na swoim koncie ma już dwie dobrze przyjęte powieści. Ostatnio w literaturze szuka współodczuwania, mówi, że cały czas pracuje, a ostatnio czyta tylko książki historyczne. Przy okazji publikacji nowego opowiadania w Miesięczniku Znak, mamy dla was krótki kwestionariusz, na który odpowiada jego autorka Dominika Słowik.

Po znakomicie przyjętej powieści „Atlas: Doppelganger”, Dominika Słowik powróciła ze swoją nową powieścią pt. „Zimowla”. Jest to powieść bardzo wyczekiwana, w której autorka zabiera czytelnika w świat niewyjaśnionych zjawisk i tajemniczych zjawisk, pozornie nieciekawej codzienności. Dzięki uprzejmości Miesięcznika Znak, mamy dla was kilka pytań, na które odpowiada Dominika Słowik.

Czego Pani szuka w literaturze?

Dominika Słowik: Ostatnio współodczuwania.

W jaki sposób Pani pracuje?

DS: Bezustannie. Kiedy piszę książkę, nie potrafię wyjść ze stanu „pisania”. To wyczerpujące, wiem, że nie powinnam tak pracować. Myślę o książce bez przerwy, mam ją zawsze „z tyłu głowy”. Kiedy kończę pisanie na dany dzień, to tak naprawdę wcale nie kończę, nie potrafię sobie powiedzieć „dość”, zawsze wydaje mi się, że zrobiłam za mało, powinnam napisać więcej, sprawdzić jeszcze kilka stron notatek, przeczytać odłożone do researchu teksty – trwam więc na własne życzenie w pisarskim czyśćcu wyrzutów sumienia. Uprzyjemniam to sobie małymi rytuałami i uważnie dobranym obszarem rutyny. Ulubiony stolik w ulubionej czytelni, zeszyty z dobrym papierem i przede wszystkim: kawa. Parzę ją metodami alternatywnymi. Odważam, mielę, mierzę temperaturę wody, przelewam, mieszam, znowu przelewam… Bez kawy nie ma pisania.

Co najchętniej Pani czyta?

DS: Po skończeniu mojej drugiej powieści od paru miesięcy czytam niemal wyłącznie książki historyczne. I wynika to nie tyle ze zniechęcenia fikcją (nie odczuwam czegoś takiego), ile z silnej, niemal fizycznej potrzeby doświadczania narracji, której głównym odniesieniem nie jest wyobraźnia. Ostatnio przeczytałam Czarną ziemię. Holokaust jako ostrzeżenie Timothy’ego Snydera. Chociaż słowa „lektura obowiązkowa” zostały przez ostatnie lata mocno wyświechtane, naprawdę jest to książka, którą każdy powinien znać. To pozycja, która mówi więcej o naszej współczesności – i przyszłości! – niż niejedna powieść czy reportaż.

Jaką funkcję współcześnie może spełniać / spełnia literatura?

DS: Literatura – i każda inna dziedzina sztuki – nie stoi obecnie przed żadnym ważniejszym problemem niż gwałtowna zmiana klimatyczna i jej efekty. Każdy twórca będzie prędzej czy później musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, czy i w jaki sposób o tym mówić.

Fragment opowiadania Oślep, miesięcznik ZNAK nr 774, 11/2019

Moje mieszkanie jest małe, ale wtedy, w ciemnościach, bezustannie się w nim gubiłam. Myślałam, że jestem w kuchni, okazywało się, że to sypialnia, sądziłam, że stoję pod drzwiami do łazienki, a byłam na środku przedpokoju. Na początku zrzucałam to na karb choroby, jednak z każdym dniem miałam coraz silniejsze wrażenie, że mieszkanie zapętla się, nieustannie powtarza i sampluje. Wieczorem kładłam się spać ze ścianą po lewej ręce i kiedy się budziłam, ściana była po drugiej stronie, a ja nagle nie umiałam znaleźć wyjścia z pokoju. Albo wręcz przeciwnie, wychodziłam rano z pokoju i później bardzo długo nie mogłam do niego wrócić, wędrowałam po mieszkaniu nagle przemienionym w nieskończone ciągi korytarzy, drzwi i pomieszczeń.

W pewnym momencie wszystko stało się tak poplątane, że nie potrafiłam powiedzieć, czy miejsce, w którym zasnęłam, jest tym samym, w którym się obudziłam.

Dominika Słowik – biogram

Dominika Słowik – powieściopisarka. Za swój debiut Atlas: Doppelganger otrzymała nominację do Nagrody Literackiej Gdynia. We wrześniu ukazała się jej druga książka Zimowla. Laureatka stypendium „Młoda Polska” i Stypendium Twórczego Miasta Kraków. Urodzona w Jaworznie, mieszka w Krakowie.