Lato, lato, lato, ach to ty… Czas urlopu, odpoczynku, lekkiego i przyjemnego spowolnienia. Nawet jeśli musimy latem pracować, to o ile nie działamy w branży turystycznej, powoli zbliża się spokojny sezon ogórkowy. Idealny czas, by odprężyć się (lub pobudzić) przy dobrej lekturze. A zdecydowanie jest co czytać. Oto subiektywny wybór 10 powieści, które najlepiej nadają się na wakacyjny odpoczynek.
Kilka rad wakacyjnych:
Gdy jest za gorąco, należy znaleźć cień, unikać nadmiernego ruchu i pilnować, by ciało było dobrze nawodnione. No ale przecież sadowiąc się wygodnie w cieniu, nie będziemy tylko pić płynów, bo zanudzimy się na śmierć! Dlatego należy mieć przy sobie zawsze czytnik e-booków/książkę, żeby czas upływał miło i przyjemnie.
Gdy jesteśmy na plaży i planujemy zmienić kolor skóry na ciemniejszy oraz zmagazynować w swoim ciele możliwie dużo witaminy D, powinniśmy z kolei wystawiać się na promienie słoneczne. Niemniej od leżenia plackiem na ręczniku grozi nam nuda, która czasem bywa nawet śmiertelna! Dlatego wybierając się nad morze/jezioro, zawsze powinniśmy mieć ze sobą czytnik e-booków lub książkę.
Gdy wybieramy się w góry, to po forsownym marszu podczas nocowania w schronisku także warto mieć ze sobą coś do czytania (oraz czołówkę lub podświetlany czytnik).
Gdy… No dobra, nie ukrywajmy, cokolwiek robimy latem, zawsze warto, żebyśmy mieli przy sobie dobrą książkę i wykorzystali możliwy nadmiar wolnego czasu na porywającą lekturę.
Pojawia się tylko pytanie: co czytać? Jakie książki są najlepsze na tegoroczne letnie rozluźnienie lub letni dreszczyk emocji?
Oto nasze propozycje:
Kolekcja Lato 2017
(składająca się z nowych i starych, lecz kultowych książek, których być może jeszcze nie znacie)
- Pełna adrenaliny intelektualna podróż
Arturo Pérez-Reverte „Misja: Encyklopedia”
Hiszpania, koniec XVIII wieku. Dwóch akademików wyrusza z Madrytu do Paryża z tajną misją, polegającą na zdobyciu słynnej francuskiej Encyklopedii. Już zaczęliście ziewać? Niesłusznie! Encyklopedia w owym czasie była dziełem potępionym przez Kościół, wpisanym przez Święte Oficjum do Indeksu Ksiąg Zakazanych, uważanym przez wielu wpływowych ludzi za dzieło heretyckie, nośnik wiedzy tajemnej, która winna być dostępna tylko dla wybranych. Dlatego w duecie akademików oprócz bibliotekarza znalazł się admirał. Co więcej, mówimy o XVIII wiecznej Encyklopedii francuskiej, składającej się nie z jednej książki, którą można schować za pazuchą, ale o 28-tomowej kolekcji składającej się z ciężkich ksiąg.
Gdyby Pérez-Reverte miał się skupić tylko na intelektualnej, choć pełnej kontrowersji przygodzie, nie byłby sobą. To książka nie tylko o władzy, religii, nierównościach społecznych, ale też o szpiegostwie, walce i morderczych pościgach! Czy pisarz, który jako dziennikarz jeździł w rejony świata, gdzie trwały najkrwawsze konflikty, który o mało nie umarł na erytrejskiej pustyni, może opowiadać nudne historie? Zdecydowanie nie! XVIII-wieczna wyprawa dwóch akademików po Encyklopedię będzie jedną z najbardziej intrygujących historii, jaką możecie poznać tego lata!
- Groza, groteska i czeski absurd
Evžen Boček „Dziennik kasztelana”
Zmęczony metropolią Wiktor wyjeżdża z Pragi, by… zostać kasztelanem morawskiego zamku. Pragnie odnaleźć wewnętrzną równowagę… co jednak nie będzie mu dane. Personel w jego nowym domu jest, delikatnie mówiąc, nietypowy, w zamku pojawiają się tajemnicze odgłosy, duchy, które mogą nie być duchami, a na domiar złego odzywają się także demony przeszłości. Powieść, choć pełna grozy, okraszona jest zabawnymi (o ile lubicie czarny humor) autoironicznymi komentarzami narratora.
Lubicie horror, lubicie groteskę, lubicie czeski absurdalny humor? „Dziennik kasztelana” jest tym, czego potrzebujecie.
- Przerażająca dystopia
Margaret Atwood „Opowieść Podręcznej”
O „Opowieści Podręcznej” słyszeli chyba już wszyscy. Miłośnicy seriali, którzy wykupili dostęp do Showmax.com, z pewnością śledzą akcję przerażającego świata wykreowanego przez słynną kanadyjską pisarkę. Choć filmowa produkcja jest świetna, nie umywa się do książki.
Atwood przedstawia świat, w którym rola tzw. Podręcznych sprowadza się do rodzenia dzieci. Tylko. W obliczu kryzysu płodności potomstwo jest niezbędne dla przetrwania społeczeństwa. Wszelkie czynności mogące intelektualnie rozwijać Podręczne są nie tyle zbędne, co zakazane, tak jak wszelkie rozrywki. Główna bohaterka, Freda, może raz dziennie wyjść na targ, ale nawet tam wszelkie napisy zostały zastąpione przez obrazki.
Kiedy Atwood wydała tę książkę po raz pierwszy w roku 1984 , ku wielkiemu zdziwieniu i oburzeniu odbiorców twierdziła, że rzeczywistość opisana w książce może nadejść. Jak sama mówi, obecnie zdziwienie i oburzenie tą tezą jest znacznie rzadsze… Coraz bliżej nam do świata pełnego „Podręcznych”, a w niektórych zakątkach świata rola i prawa kobiet zostały zredukowane do tych opisanych w tej powieści.
- Kryminał w dusznych tropikach
Jo Nesbø „Karaluchy”
OK, kryminały w wakacje czyta się świetnie, ale przecież te skandynawskie kojarzą się z zimą. Jak bez poczucia dysonansu zaczytywać się nimi, gdy temperatura dochodzi do 30 stopni? Odpowiedź jest prosta: chwycić za taki, którego akcja dzieje się w gorących krajach. Słynny policjant Harry Hole swoje pierwsze wielkie sukcesy śledcze odniósł nie w Norwegii, a w Australii i w Tajlandii. Gdy słońce nie ma dla nas litości, lepiej zrozumiemy oblanego potem Harry’ego, który w obliczu potwornej zbrodni jest jeszcze mniej cierpliwy. Jo Nesbø ukazuje nam najmroczniejsze oblicze Tajlandii pełne dziecięcych prostytutek i oparów opium, a całość rozgrywa się na tle wielkiego politycznego skandalu seksualnego.
Ponieważ Jo Nesbø dotyka dość znanej w niektórych kręgach sprawy, nie brakło głosów sugerujących, że w tej powieści jest spora doza prawdy. Nagabywany na ten temat pisarz nazwał rzekome fakty „plotkami” i rzekł bardzo tajemnicze zdanie: „Na to, by potwierdzić […] istnienie [tych plotek], rzeczywistość jest zbyt mało wiarygodna”.
- Siła sztuki i klątwa posiadania
Donna Tartt „Szczygieł”
Theo Decker cudem ratuje się z zamachu terrorystycznego. Z ruin muzeum wydobywa bezcenny siedemnastowieczny obraz „Szczygła” autorstwa Carela Fabritiusa. To ulubiony obraz jego matki, którą stracił w zamachu. Na 700 stronach Donna Tartt pokazuje nam życie Theo, którego los rzuci m.in. w stronę rozpustnego Las Vegas, nowojorskich antykwariatów i odurzającego Amsterdamu – zawsze w towarzystwie przywłaszczonego arcydzieła. Z czasem Theo właśnie przez nie znajdzie się w środku śmiertelnego niebezpieczeństwa…
„Szczygieł” sprzedał się już w nakładzie przekraczającym 3 mln egzemplarzy, zdobył Nagrodę Pulitzera i Carnegie Medal, był nominowany do National Book Critics Circle Award i Baileys Women’s Prize. Tylu krytyków literackich nie może się mylić.
Jeśli kochasz powieści uwodzące słowem, wielogatunkowe, ukazujące siłę sztuki – pokochasz powieść tajemniczej Donny Tartt.
- Dla poszukujących mocnych i ciężkich wrażeń
Łukasz Orbitowski „Inna dusza”
To druga książki z serii „Na F/aktach” wydawnictwa Od deski do deski. Opisywana zbrodnia wydarzyła się naprawdę. Z niejasnych powodów pewien mieszkający w Bydgoszczy nastolatek zamordował swojego kuzyna. Po trzech latach morduje kolejną osobę. Łukasz Orbitowski w mistrzowski sposób opisuje Bydgoszcz lat 90. XX wieku, zamieszkującą ją młodzież i jej problemy, zbrodnie i mordercę.
Najlepiej atmosferę książki oddają jego słowa: „… Ale chyba są inne duchy, wiesz, takie, co żyją w człowieku obok tych naszych dusz, zwyczajnych. I czegoś tam sobie chcą…”.
- Dla wypoczywających na łonie natury
Peter Wohlleben „Duchowe życie zwierząt”
Książka bestsellerowego autora „Sekretnego życia drzew”, która odkrywa te aspekty egzystencji zwierząt, które przez wieki były ignorowane, bo człowiek, uzurpujący sobie prawa do tzw. „uczuć wyższych”, wolał wiele z nich przypisać tylko sobie. Miłość, zazdrość, zdolność do oszukiwania, przeżywanie wstydu, żałoby – przez wieki filozofowie, w oderwaniu od empirii, próbowali powiązać te zachowania i przypisać emocje świadomemu swej egzystencji człowiekowi. Jak bardzo byli w błędzie, dowiecie się z tej książki i z wniosków, jakie z obserwacji wyciągnął Wohlleben. Jeśli myślicie, że się mylił, po lekturze sami zacznijcie wnikliwiej obserwować zwierzęta (jeśli wypoczywacie na łonie natury, z pewnością okazji nie zabraknie). Będziecie zaskoczeni.
Wohlleben poświęca w książce uwagę nawet tak pozornie bezmózgim stworzeniom jak kleszcze. Opisuje ich poświęcenie, które towarzyszy przekazywaniu iskry życia kolejnym pokoleniom, ale które też sprawia, że ich własny ogień gaśnie. Być może po lekturze tej książki nawet na te pajęczaki spojrzycie łaskawszym okiem, świadomi tego, że poświęcają one swe życie, by przekazać je potomstwu. A być może jeśli w czasie biwakowania będziecie zmuszeni wyciągać te małe potworki ze swojego ciała, a później pakować w siebie uczulające na światło antybiotyki zwalczające boreliozę, da Wam choć trochę satysfakcji myśl, że te małe gnidy w najlepszym dla nich przypadku zginą z powodu swoich dzieci, które będą szczęśliwie żerować na ich ścierwie.
Tak czy siak lektura bardzo wzbogaca.
- Noir w najlepszym polskim wydaniu
Marek Krajewski „Mock”
Już „The New York Times” wieszczył parę lat temu, że polskie kryminały mają potencjał przyćmić te skandynawskie i rzeczywiście – chwytając za coraz to nowsze powieści naszych rodzimych autorów, trudno uznać to proroctwo za chybione. Spośród masy wspaniałych polskich powieści o zbrodni wybraliśmy na te wakacje ostatnią powieść Marka Krajewskiego, opisującą początek kariery słynnego wrocławskiego komisarza policji, Eberharda Mocka.
Wrocław, rok 1913. Ebi dał się wplątać w skandal obyczajowy, w skutek którego może wylecieć z policji. Dostaje ostatnią szansę – musi rozwiązać wyjątkowo tajemniczą zbrodnię. W słynnej Hali Stulecia znaleziono nagie ciała czterech gimnazjalistów, a nad nimi trup mężczyzny ze skrzydłami u ramion, którego lud sam ochrzcił mianem Ikara. Choć początkowo sprawa wygląda na zbiorowe, lub rozszerzone, samobójstwo, jest dalece bardziej skomplikowana… i zagrażająca całemu państwu.
Jeśli jeszcze nie czytaliście kryminałów o słynącym z brutalnych metod śledczych Eberhardzie Mocku, to zdecydowanie jest to książka, od której warto zacząć. Tym bardziej, że już za 2–3 miesiące ukaże się kolejna powieść z tego cyklu i wierzcie mi – będzie o niej głośno.
- Wakacje z koszmarami
Stephen King „To”
Jeśli w zeszłym roku zachwycił Was serial „Stranger Things”, to powinniście wiedzieć, że jego twórcy pierwotnie pragnęli zekranizować „To” Kinga, ale nie uzyskali na to licencji. Niemniej ich dzieło wiele czerpało z Kingowskiego pierwowzoru. Serial, choć niesamowity, nie umywa się do powieści, którą stworzył najpopularniejszy obecnie pisarz horrorów.
Akcja dzieje się w Derry w stanie Maine. Dochodzi tu do wyjątkowej eskalacji zbrodni, okrutnych morderstw, gwałtów i tajemniczych wypadków. W kanałach miasteczka zalęgło się zło. Przybiera najróżniejsze postaci, choć najchętniej ukazuje się w postaci budzącego niepokój i śmiertelnie niebezpiecznego klauna. Poluje na dzieci i tylko część z nich potrafi go dostrzec. Dziwnym zrządzeniem właśnie one stworzą grupkę przyjaciół spędzających wspólnie wakacje i będą musiały przeciwstawić się pradawnemu złu. Niestety nie jeden raz.
We wrześniu mamy doczekać się nowej ekranizacji powieści (oby była lepsza od poprzedniczki!). Niemniej nikt mnie nie przekona do tego, że w filmie (mogącym trwać od 1,5–3 godzin) możliwe jest zawarcie tak złożonej opowieści o esencji koszmarów, jaką zaprezentował King na ponad 1100 stronach. Zanim pójdziecie do kina – koniecznie przeczytajcie. „To” jest w mojej ocenie najlepszym horrorem, jaki King kiedykolwiek napisał.
- Lekko i kobieco
Magdalena Kordel „Córka wiatrów„
Kryminał, horrory, książki o zbrodniach, dystopia… Książki wybrane przeze mnie na wakacje mogą się niektórym wydać trochę niepokojące. Dlatego na sam koniec polecę coś zupełnie innego, i choć rozbudza przeróżne emocje, to ostatecznie jest bardziej lekkie.
Magdalena Kordel to autorka bestsellerowych, lekkostrawnych, ale nietuzinkowych i bardzo poruszających powieści obyczajowych. Choć w swoich utworach pokazuje trudy życia, zakończenie jest najczęściej bardzo budujące. Pani Kordel wie, o czym pisze, ponieważ sama sporo przeżyła. Obecnie jest cenioną pisarką, ale gdy zaczynała swoją karierę, miała tak trudną sytuację materialną, że, jak wspomniała w jednym ze swoich wywiadów, w mroźne w jej domu nawet rosół potrafił zamarznąć.
Akcja „Córki wiatrów” dzieje się w XIX wieku. Opowiada o życiu Konstancji, która także przeżyła wielką tragedię. Choć jej życie kiedyś legło w gruzach – jej mąż zmarł, a przyjaciółka opuściła, i to wszystko w okresie powstania listopadowego – to dzięki kobiecej sile i determinacji stanęła na nogi. Zarządza wielkim majątkiem, choć przez to odsunęła się od ludzi. Kiedy po latach dwór Konstancji odwiedza Jan, jej dawna miłość, wracają bolesne wspomnienia, które ponownie reorganizują jej życie.
„Córka wiatrów” to pierwszy tom nowej serii „Wilczy dwór”. Choć od premiery książki minął zaledwie tydzień, już została ona ciepło przyjęta przez fanki autorki. Jeśli zacząć czytać nową, dojrzałą i kobiecą serię, to właśnie teraz.
Jeśli mieliście wątpliwości, z jaką powieścią rozpocząć wakacje, to mam nadzieję, że ta lista choć trochę Wam pomogła. Ja tymczasem sam uciekam do lektury.
Wypoczywajcie i czytajcie!
Mikołaj Kołyszko