Crowdfunding ma to do siebie, że raz się udaje, a raz prowadzi do totalnej klęski. Wpływać na to może wiele czynników: kiepska promocja, słaby pomysł na książkę, brak konsekwencji czy zaniedbania wydawców. Poniżej prezentujemy kilka spektakularnych sukcesów i dużych porażek akcji crowdfundingowych.
Sukcesy:
-
Wstrzel się w trendy – „Bibliotheca„, czyli ludzie cenią wiarę
Projekt, którego twórcy ustalili próg 35 000$, dosłownie rozbił bank – ostatecznie zebrano oszałamiająca kwotę 1 440 000$. Przy niespełna 15 000 wspierających wyszło na to, że każdy z nich przekazał na realizację projektu 100$. Biorąc pod uwagę fakt, że opcji było sporo, a widełki możliwości wpłat zaczynały się od 5$, wielu użytkowników musiało skorzystać z drogich i ekskluzywnych opcji. Znalazł się nawet backer, który przekazał na projekt maksymalną kwotę – 5000$. „Bibliotheca” była próbą wydania Biblii w nowoczesnej formie, w minimalistycznej, zoptymalizowanej oprawie graficznej. Księga została podzielona na cztery “lżejsze” części. Jak widać, projekt niezwykle spodobał się odbiorcom i pokazał, że Biblia może być wydawana nowocześnie i atrakcyjnie oraz że istnieje grono odbiorców, którzy pozwolą sobie na wydanie na nią niemałych pieniędzy.
-
Nie bój się rewolucji – „Good Night Stories for Rebel Girls” – ważny temat ubrany w przyjazne szaty
O tym projekcie pisały największe media na całym świecie, o jego sukcesie informowały BBC, “Huffington Post”, “The Guardian”, “Los Angeles Times”, “Vanity Fair” i inne. Dlaczego? Głównie ze względu na genialny pomysł, atrakcyjną kampanię promocyjną i ilość zebranych środków. „Good Night Stories for Rebel Girls” to zbiór bajek na dobranoc przedstawiających sylwetki stu kobiet, które miały duży wpływ na historię świata. Zakładana kwota powodzenia akcji wynosiła 40 000$. Ostatecznie zebrane fundusze przekroczyły próg 670 000$, przy wsparciu przeszło 14 000 użytkowników.
-
Bądź kreatywny – „The Warden and the Wolf King„
Twórcy “The Warden and the Wolf King” wykazali się niezwykłą inwencją w czasie tworzenia swojej książki. Po zebraniu kwoty pozwalającej na wydrukowanie powieści postanowili rozwijać swój projekt z każdym kolejnym osiąganym poziomem funduszy. I tak dzięki temu do historii dodawane były kolejne rozdziały, mapy, postaci, grafiki, mapy, powstały różne wersje (papierowe – miękka i twarda – oraz e-book), a ostatecznie nagrany został również audiobook. Ostatecznie projekt wsparło przeszło 2000 użytkowników, a zebrana kasa przekroczyła próg o ponad 100 000$.
-
Jeśli masz dobry projekt, nie musisz bać się kosztów – „Iluminae„
Na polskim gruncie mamy kilka portali, na których możemy wspierać różne projekty, m.in. Polak Potrafi, Wspieram To, Wspólny Projekt i Crowd Angels. Swoją propozycję rozkręciło również wydawnictwo Otwarte w porozumieniu z Moondrive Shopem. Co wyróżnia „Iluminae” od innych pomysłów na literackim polu crowdfundingowym? Przede wszystkim skomplikowany druk – to książka interaktywna, bardzo złożona technicznie, imitująca raporty, badania, sprawozdania; pełna zdjęć, przedruków i ilustracji. Jak widać, ryzyko popłaca – Otwartemu udało się zebrać zakładaną kwotę w kilka dni i wszystko wskazuje na to, że ostatecznie projekt zbierze trzykrotność tego, co zakładali jego twórcy.
Sukces i porażka
-
Przewiduj nie tylko porażkę, ale również sukces – „Apollo 11„
Kolejnym przykładem ogromnego sukcesu jest projekt reedycji dokumentów z lotu słynnego Apollo 11. Twórcy zebrali prawie 35 razy więcej pieniędzy, niż pierwotnie zakładali. Kapitalnie wydany, odwołujący się do uwielbianej przez Amerykanów historii lotów kosmicznych i perypetii NASA, album spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem. Autorzy projektu nie przewidywali tak dużego sukcesu, przez co do dziś (stan na 14.06.17) zmagają się z zaległościami z wysyłkami. Warto podkreślić, że zbieranie funduszy zakończyło się w grudniu ubiegłego roku. Mimo ogromnego sukcesu ekipa “Apollo 11” wizerunkowo straciła bardzo dużo.
Porażki:
-
Mierz się z konsekwencjami – John Campbell i “spalona akcja”
Tym razem przykład pewnej akcji crowdfundingowej, która doszła do skutku, jej autor zebrał wyznaczone przez siebie środki, udało mu się nawet wydrukować swoje książki. W czym tkwi haczyk? John Campbell popisał się nieświadomością skali zobowiązań, jakie na niego spadły po realizacji projektu. W związku z niemożnością wywiązania się z nich postanowił spalić większość gotowych egzemplarzy. Filmik, w którym wrzuca książki do ogniska, opublikował w Internecie, na głównej stronie projektu na Kickstarterze. Swoje działanie tłumaczył tym, że kwota 50 000$ nie wystarczyła mu na pokrycie kosztów wysyłki, swoją frustrację wylał również w formie krótkiego manifestu – o zaistniałą sytuację oskarża w nim brutalny konsumpcjonizm i kapitalizm. “Sad pictures for children” wsparło przeszło 1000 osób. Teraz możemy jedynie domniemywać, że mogą czuć się rozgoryczeni.
-
Nie kradnij – „Willem. A Graphic Novel„
Projekt Williama J. Albrittona spalił na panewce, zebrawszy jedynie 3$ z planowanych 10 000. Miał to być jego pierwszy autorski komiks, opowiadający o miłości, międzywymiarowych podróżach i prawach zombie. Standardowo backerzy mogli wpłacać od 5 do 5000$, otrzymując za to różne świadczenia. Co poszło nie tak? Grafikę, którą autor wkleił jako autorską, skopiował z… Google. Na dodatek Albritton nie postarał się za bardzo, wyróżniony obrazek jest jednym z pierwszych, jakie wyskakują po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła “zombie”.
-
Nawet perspektywa zagłady nie sprzeda słabego projektu – „Podręcznik surwiwalowca„
Stany Zjednoczone to ojczyzna propersów – ludzi skrupulatnie przygotowujących się do apokalipsy. Tam też pojawił się projekt przewodnika surwiwalowca, który wystartował na Kickstarterze. O ironio, autorzy projektu liczyli na 2012$. Niestety pomysł nie został wdrożony w życie, gdyż wsparło go zaledwie 14 osób. Marna oprawa graficzna, kiepskie filmy promujące i naiwna tematyka pogrzebały szanse na powodzenie.
-
Nie wszystkie udane pomysły da się przenieść na inny grunt – „The Holy Bible: Zombie Edition„
Wyżej pokazaliśmy udany przykład “religijnej” akcji crowdfundingowej, nadszedł więc czas na antyprzykład. Mowa o Biblii w wersji… zombie. Nie dziwi chyba nikogo fakt, że książce nie udało się zebrać nawet 500$ (z zakładanych 3000!) przy wsparciu zaledwie 22 użytkowników Kickstartera. Projekt Galena Benetta miał być parodią Pisma Świętego i odpowiedzią na dobrze przyjętą zombie wersję “Dumy i uprzedzenia”.
-
Nie wszystko, co związane z trendami, musi wypalić – „What Would You Say To A Million People? Stories to inspire„
Przykładem książki poruszającej teoretycznie chwytliwy temat, która zaliczyła sromotną porażkę, była próba wydania “What Would You Say To A Million People? Stories to inspire”. Projekt wsparło jedynie 8 użytkowników Kickstartera, co pozwoliło na zebranie 175$. Co przesądziło o porażce? Szata graficzna, nasycenie rynku podobnymi publikacjami, kiepska kampania? Wydaje się, że ostatni czynnik był prowadzony nienagannie, kickstarterowa strona prezentowała się naprawdę nieźle. Ostatecznie projekt nie doszedł do skutku, bo jego pomysłodawcy zakładali zebranie przynajmniej 6000$.
Kuba Krasny
O autorze
Miłośnik literatury pięknej uzależniony od koncertów i festiwali.
Chciałby robić tysiąc rzeczy na raz, jednak na drodze do spełnienia stoi jego największy wróg – czas.
Rocznik 94. Redaktor Xięgarni.pl, All in University, kiedyś związany z Valkirią Network. Student Zarządzania Kulturą i Mediami UJ.
Najbardziej lubi poznawać, rozmawiać i przebywać z ludźmi, którzy go inspirują.