(KSIĄŻKOWY) TATA WYMIATA

w dziale Archiwum/Co słychać? by

O tym, że Robert Lewandowski został ojcem, wiedzą wszyscy tak bardzo, że chyba nawet już zdążyliśmy o tym zapomnieć. Ale spokojnie, Sebastian Karpiel-Bułecka też właśnie po raz drugi podjął się tej roli, więc ojcostwo z naszych ekranów i głów tak szybko nie zejdzie. Również z ekranów czytników – w końcu dziś święto wszystkich Tatów, więc i poczytać można, a nawet należy.

Znajdź audiobooki Kereta Etgara na Woblink.com

Jak już pisaliśmy przy okazji Dnia Matki, ze znalezieniem literackich wzorów ojcostwa jest już nieco łatwiej niż z ich kobiecymi odpowiednikami. Może chodzi też o to, że tak wiele postaci przyjmuje na siebie rolę ojca, bez względu na płeć? Czyli że ojcem łatwiej być niż matką…? Nieco frapujący koncept. Jakie nie byłyby powody popularności figury ojca w literaturze, prawda jest taka, że książkowych ojców jest znacznie łatwiej wymienić niż książkowe matki. Ojców, królów, głów rodzin jest sporo – dziś dosłownie zatem kilka przykładów, z których niektóre są może nieco mniej oczywiste.

Taki Etgar Keret, mistrz małych form prozatorskich, opowiada swojemu synowi, jak ma zbić babcię, żeby ją bolało. Proste? Proste. Wzór ojcostwa? Ano niby nie. Tyle że kto powiedział, że to sam Keret i/albo że to jego rodzony syn rozmawiają w opowiadaniu „Ekipa” ze zbioru „Nagle pukanie do drzwi”. Kto powiedział, że nie mają racji – jak to u Kereta mało spraw jest czarno-białych, a za śmiechem chowa się porządna dawka goryczy. „Bo najgorsza rzecz to obiecać coś dziecku i nie spełnić. Coś takiego to blizna na całe życie”.

Kup audiobooki Henninga Mankella na Woblink.com

Linda Wallander, córka komisarza Kurta z kryminałów Henninga Mankella, też nie ma łatwej relacji z ojcem. Tata co prawda uratował jej życie przynajmniej dwukrotnie, ale nie został przez nią zaproszony na ślub – to chyba wystarczająca ilustracja dość burzliwych stosunków między tą dwójką. Koniec końców jednak zaczynają znów podejmować próby nawiązania bliższego kontaktu – a Linda sama zostaje policjantką. Niestety, seria kryminałów, których miała zostać protagonistką, została przerwana po pierwszym tomie z uwagi na samobójczą śmierć Johanny Sällström, aktorki grającej Lindę w szwedzkim serialu o Wallanderze. Tak to czasem życie łączy się z literaturą.

Może zatem coś weselszego? W serii o Poldarku odnajdziemy wielu różnych ojców. Mamy Rossa, w życiu którego dzieci pełnią dość dziwną rolę, wydają się nieobecne, zwłaszcza gdy pochłaniają go inne sprawy, ale ich cierpienie zawala mu cały świat. Mamy jego kuzyna Francisa, którego jedyny syn przez chwilę jest także tylko tym, co jeszcze utrzymuje go przy zmysłach i nie pozwala się poddać. Mamy wroga Rossa, George’a Warleggana, którego tacie udało się wprowadzić rodzinę w wyższe sfery, a samemu George’owi zdecydowanie tą pozycję ugruntować. Mamy nieżyjących ojców Rossa i Francisa, braci, których zupełnie przeciwne temperamenty unoszą się gdzieś wciąż nad rodziną Poldarków.

Kup na Woblink.com

Rola ojca jako głowy rodziny i osoby posiadającej ostateczne słowo w wielu sprawach zmienia losy wielu osób tej sagi – trudno jednak opisać je bez popadania w spoilery, tu więc musimy się zatrzymać.

A taka „Pieśń lodu i ognia”? Toż tu roi się od ojców, i to jakże różnych! Jest ich prawie tylu, ile teorii na temat ojcostwa niektórych postaci. Edward Stark i jego słynne: „Porozmawiamy, jak wrócę”. Jamie Lannister, ojciec-nie ojciec. Tywin Lannister, ulubieniec wielu, nienawidzony przez zapewne podobną liczbę osób, przez zdecydowaną większość podziwiany. Wszystko dla rodu, a dla dzieci… czasem też, skoro już mają to nazwisko. Stannis Baratheon, zapatrzony w jedyną córkę, a jednak… Robert Baratheon, nie przepadający za swoim synem i chyba tak po prawdzie nie bardzo się na ojca nadający. Sam Tarly, ojciec z przypadku, niebiologiczny, ale przecież czy to ważne? Ojciec za ojcem, król za królem, a za każdym z nich idą kolejni pretendenci do tronu.

Kup na Woblink.com

Jeżdżę regularnie na trasie do Zakopanego, bo mój rodzinny dom znajduje się po drodze. Równie regularnie słyszę zatem zachwyty „miejskich” dzieci na widok owiec, kóz i krów. Człowiek czasem przyjmuje różne rzeczy za oczywiste i dziwi się, że inni się dziwią. Nie zamierzam porównywać ojców do owiec, bez obaw. Jest jednak czasem coś z tej oczywistości ich istnienia obok nas, coś, o czym często chyba nie myślimy. Albo zaczynamy wtedy, gdy jest już za późno. Jamesowi Rebanksowi udało się jednak umknąć temu losowi i jego ojciec przeczytał książkę „Życie pasterza. Opowieść z krainy jezior” na miesiąc przed swoją śmiercią. Książkę, z której wynika, jak sam stwierdził, że musiał być jakąś legendą. Książkę o, cóż, byciu pasterzem – niby nic, a jednak bardzo wiele, sądząc także z popularności tego tytułu. A także o wykonywaniu tego zawodu przez kolejne pokolenia, o łączności z naturą i wartościach, jakie ze sobą ten związek niesie. Może to dobry prezent na Dzień Ojca dla niektórych tatów…? Wszystkiego najlepszego!

Olga Kosińska

O autorce

Wieczna studentka, aktualnie sercem i ciałem na zarządzaniu kulturą UJ. Czyta, gdzie tylko się da i pisze do szuflady, a jak już chce na chwilę zrobić coś innego, to działa dla Krakowskiej Sceny Muzycznej lub zagłębia się w Youtube. Lubi moment, kiedy kawa zmienia kolor po dodaniu mleka, uważa gluten za wymysł, koty za sekretnie rządzące światem, a czekoladę i papier za przejawy technologicznego geniuszu człowieka.