Harlan Coben to jeden z najpoczytniejszych autorów literatury sensacyjnej, również w Polsce. Jako jedyny został nagrodzony aż trzema prestiżowymi nagrodami przyznawanymi książkom z gatunku kryminał/thriller, a mianowicie Edgar Award, Shamus Award i Anthony Award. Jego książki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki – ponad 70 milionów sprzedanych egzemplarzy w 43 językach, a każda kolejna powieść przez wiele tygodni utrzymuje się na pierwszych miejscach list bestsellerów. Po dzieła Cobena sięga również Hollywood. Nie natknąć się na niego podczas literackich wojaży, nawet dla tych, którzy nie zaliczają się do miłośników gatunku, stanowi zatem pewne wyzwanie. Jeśli jednak udała Wam się ta trudna sztuka lub dopiero planujecie rozpoczęcie przygody z twórczością autora i zastanawiacie się, od której strony ugryźć temat tak, żeby nie połamać sobie zębów, ten miniporadnik może Wam się przydać.
Jednak, jeśli się nad tym zastanowić, na Cobenie zęby połamać ciężko. Amerykanin może poszczycić się bowiem wyjątkowym kunsztem literackim. Lekkość stylu, poczucie humoru, dynamiczna narracja, nagłe zwroty akcji oraz przewijająca się aura tajemnicy to mieszanka wybuchowa, która sprawia, że jego książki czyta się jednym tchem. Nie jest to jednak lektura typu „przeczytaj – zapomnij”, autor pod przykrywką lekkiego kryminału niejednokrotnie porusza ważkie tematy, zmuszając czytelnika do pewnych przemyśleń.
Jak zatem czytać Cobena? Tak naprawdę dowolnie. Jak tylko dusza zapragnie. Zarezerwujcie sobie tylko dużo wolnego czasu. Książki wciągają z każdym rozdziałem coraz bardziej. Można spokojnie przygotować się na zarwaną noc.
Książki Harlana Cobena
Powieści Cobena można podzielić na trzy kategorie – serię z Myronem Bolitarem, serię z Mickeyem Bolitarem oraz książki poza cyklem.
Seria z Myronem Bolitarem
Moja miłość do Cobena zapoczątkowana została ósmą pozycją z serii o Myronie Bolitarze, „Obiecaj mi”, naturalnie zatem polecę ją jako pierwszą. To właśnie tej powieści zawdzięczam spektakularny powrót do czytelnictwa po dość długiej przerwie, nic więc dziwnego, że jest moją ulubioną. Głównym bohaterem całego cyklu jest była gwiazda koszykówki, której kariera została brutalnie przerwana kontuzją, były pracownik FBI, a także obecny agent sportowy w jednym. Myron Bolitar (tak, Myron – jak antyczny twórca „Dyskobola”) to człowiek z sercem na dłoni, nie potrafiący przejść obojętnie obok cudzej krzywdy, przez co pakuje się w coraz gorsze kryminalne kłopoty.
Z nich wyciąga go jego nieco psychopatyczny najlepszy przyjaciel, niepozorny elegancik, ekscentryczny multimilioner, miłośnik golfa i przygodnego seksu, a także mistrz sztuk walki oraz płatny zabójca, Windsor Lockwood III. O ile czujemy wielką sympatię dla Myrona, to zdecydowanie Win kradnie nasze serca. Zawsze mówi to, co chce, nie oglądając się na konwenanse, a jego uwagi trafiają celnie i mocno, powodując salwy śmiechu. Jeden bez wahania oddałby życie za drugiego, a podglądanie ich perypetii jest niekończącym się pasmem radości i ekscytacji. Nigdy nie udało mi się przeczytać całej serii w kolejności. Jednak w tym przypadku nie jest to żaden problem. Serię można czytać od początku, środka i od końca, nie gubiąc przy tym wątku. Każda kolejna część przynosi jednak nowe informacje na temat głównych bohaterów, budując ich coraz pełniejszy obraz. Warto więc przeczytać je wszystkie.
Seria z Mickeyem Bolitarem
Kolejna krótka seria dotyczy bratanka Myrona, Mickeya Bolitara, który odziedziczył po wujku zdolność pakowania się w kłopoty. Jeśli jest się po lekturze pierwszej serii, ta może wydawać się nieco słabsza, tym bardziej, kiedy liczyło się na większą obecność Myrona na kartach powieści. Mickey jest nastolatkiem, a książki z jego udziałem zdają się być dopasowane do tego targetu wiekowego. Polecam dla pełniejszego obrazu, jednak przestrzegam przed możliwym lekkim rozczarowaniem.
Inne powieści Cobena
Jeśli jednak nie jesteście miłośnikami serii, radzę skierować wzrok w stronę niezwiązanych ze sobą powieści. Osobiście uważam, że najlepszym pierwszym wyborem będzie pozycja, która przyniosła autorowi międzynarodową sławę. „Nie mów nikomu” to historia lekarza Davida Becka, którego życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy świętuje z żoną trzynastą rocznicę pierwszego pocałunku. Ktoś porywa Elizabeth, a jego samego ogłusza. Wkrótce okazuje się, że Elizabeth padła ofiarą seryjnego mordercy. Po ośmiu latach od tych tragicznych wydarzeń David otrzymuje dziwnego maila, a przez kamerkę internetową widzi… właśnie swoją żonę, która wcale nie wygląda na martwą. Z niejasnych dla siebie powodów nie może jednak nic nikomu powiedzieć. Tak rozpoczyna się biegw poszukiwaniu prawdy. Książkę czyta się niezwykle szybko, z napięciem przeskakując pomiędzy kolejnymi stronami. Fabuła obfituje w emocjonujące wydarzenia, nagłe i nieoczekiwane zwroty akcji, a rozwiązanie zaskakuje. W 2006 roku Hollywood zdecydowało się nawet na nakręcenie adaptacji książki. Trailer dostępny tu:
Jest jednak jedna rzecz, którą zdecydowanie odradzam przy lekturze. Książek Cobena nie powinno się czytać ciągiem, szczególnie jeśli mowa o serii z Myronem Bolitarem. Dlaczego? Ponieważ po trzech, czterech pozycjach zaczyna zauważać się pewne klisze i schematy. W pewnym momencie zaczynamy domyślać się zakończenia, zwroty akcji przestają być frapujące, dowcip nie tnie już jak brzytwa. Piszę to z pełną odpowiedzialnością jako wielka fanka autora. Warto dać sobie oddech i podejść do lektury po krótkiej przerwie. Wtedy radość z czytania powróci ze zdwojoną siłą.
Podsumowując, powieści Harlana Cobena to świetna opcja dla miłośników dobrego, lekkiego kryminału, którzy lubią być zaskakiwani. Kto raz wsiądzie do tej kolejki, zwykle wysiada dopiero na ostatniej stacji. A już niebawem nakładem wydawnictwa Albatros ukaże się nowa powieść „Już mnie nie oszukasz”.
Aleksandra Plewa
O autorce artykułu:
Z wykształcenia: Filolog romański oraz manager kultury
Zawodowo: Social Media Ninja w woblink.com, Media Manager w Krakowskiej Scenie Muzycznej
Prywatnie: Właścicielka kotki, miłośniczka Japonii, „Gwiezdnych Wojen” oraz łyżwiarstwa figurowego
Cel życiowy: Spróbować tylu nowych rzeczy, ile tylko się da
Motto życiowe: „Szkoda życia na sen, chyba, że trzeba wstać wcześnie rano”, a także „Można żyć bez kawy, ale co to za życie”.