„Grecja. Gorzkie pomarańcze” – recenzja książki Dionisiosa Sturisa [Kulturatka]

w dziale Akcja Czytaj PL/Recenzje by

Grecja. Centrum turystycznej Europy. Ostatnio także synonim gospodarczego kryzysu, łapówek, niegospodarności. Pesymiści postrzegają Grecję jako kamień (albo i  głaz) uwiązany do europejskiej szyi, który przyczyni się wydatnie do zatopienia  Starego Kontynentu w odmętach bankructwa. Optymiści wierzą, że strach ma wielkie oczy, a europejska gospodarka dużą wyporność. Jak jest naprawdę. Ciężko powiedzieć, ilu fachowców tyle opinii.

Dionisios Sturis, dziennikarz, urodzony w Atenach wychowany w Polsce, pół Polak pół Grek w swoim reportażu „Grecja. Gorzkie pomarańcze” próbuje przeciętnemu laikowi przedstawić koloryt współczesnej Grecji. Opisać ją przez pryzmat historii swojej rodziny, sprawić, by kraj znany wyłącznie z barwnych folderów turystycznych przemówił. Ale nie językiem starożytnych Greków, a ludzi, którzy Grekami nazywają siebie dzisiaj.

Pierwszym stwierdzeniem Sturisa, które zapada w pamięć jest to, w którym mówi, że tak naprawdę nie znamy (my Europejczycy) współczesnej historii Grecji. Zaczynam się nad tym zastanawiać i automatycznie szukam w pamięci faktów i zdarzeń, które mogłyby zadać kłam takiej opinii, ale szybko dochodzę do wniosku, że i owszem, lepiej znam historię krajów Ameryki Łacińskiej czy Stanów Zjednoczonych niż Grecji (przynajmniej tej współczesnej).  A przecież w Polsce po II wojnie światowej, a w czasie wojny domowej w Grecji, wielu Greków szukało schronienia. Rodzina Sturisa także.  Część z nich po unormowaniu sytuacji politycznej wróciła do swojego kraju, ale wielu też zostało.

Współczesna Grecja jest jak tytułowe gorzkie pomarańcze. Te małe owoce rosnące na wpół dziko przy każdej drodze, kuszą swoim apetycznym wyglądem przejezdnych. Szybko jednak zostają przez łakomczuchów wyplute, bo są cierpkie. Niewielu z nich wie, że mieli w ręce (i w ustach) jedne z najsłodszych pomarańczy, należy je tylko odpowiednio obrobić. Tak jest i z Grecją. Na zewnątrz może i cierpka, bo obciążona gospodarczym i politycznym fiaskiem, ale wystarczy trochę cierpliwości, by odkryć jej słodycz. Kwestia tylko tego, czy Europa zdecyduje się „obrobić” gorycz Grecji, czy po prostu wypluje ją, by sięgnąć po pięknie opakowane „pomarańcze”.

Za możliwość publikacji recenzji dziękujemy portalowi: Kulturatka

Autorka recenzji: A. Karwala

Tytuł: Grecja. Gorzkie pomarańcze

Autor: Dionisios Sturis

Premiera: 19 czerwca 2019 (data pierwszego wydania: 28 lipca 2013)

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie