„Sekretne życie drzew” autorstwa Petera Wohllebena jest książką napisaną z nadzwyczajną pasją przez człowieka, który będąc leśniczym, na co dzień ma do czynienia z przedmiotem, o którym pisze. Przy czym określenie „przedmiot” jest tutaj zupełnie nie na miejscu; na każdej nieomal stronie Wohlleben stara się nam pokazać – i robi to w sposób naprawdę przekonujący – że drzewa wcale tak bardzo się od nas nie różnią: prowadzą życie społeczne, potrafią się ze sobą komunikować, a nawet troszczą się o co słabsze osobniki ze swego grona.
Niektórym tego rodzaju „rozmydlanie” granic pomiędzy człowiekiem a rośliną może wydawać się zabawnym zabiegiem literackim, mającym przykuć uwagę czytelnika na temacie, który na pierwszy rzut oka nie wydaje się być specjalnie wciągający. Jednak, gdy czytamy kolejne rozdzialiki tej książki zaczynamy dostrzegać, że nie chodzi tu o żaden trik czy prosty zabieg personifikacyjny, lecz o coś znacznie istotniejszego: o zmianę naszego sposobu patrzenia na naturę jako taką. Z tego też względu nie wahałbym się z określeniem tej książki mianem „filozoficznej”.
To, czego można się przede wszystkim spodziewać po książce filozoficznej to nie poszerzenie naszej wiedzy na dany temat, czyli dorzucenie do posiadanych już przez nas informacji kilku dodatkowych elementów. Książka filozoficzna działa na zupełnie innej zasadzie: zmienia sposób rozumienia naszej dotychczasowej wiedzy, sprawia, że nawet te najbardziej oczywiste informacje o świecie zaczynają jawić się nam w zupełnie nowym świetle. I tak właśnie ma się rzecz z książką Wohllebena. Jego przedstawienie życia drzew i lasu bazuje wprawdzie na jego zawodowym doświadczeniu leśnika oraz na wynikach wielu badań naukowych – niektórych naprawdę niezwykłych – jednak są to „tylko” środki do pokazania nam drzew oraz lasu w zupełnie nowym świetle. Wohlleben nie patrzy na drzewa jak na „surowiec”, który należy możliwie efektywnie wykorzystać, lecz jak na rodzaj społeczności.
Celem Wohllebena jest zatem zmiana naszego podejścia do drzew oraz lasu. Ma to z jednej strony otworzyć nas na nowe doświadczenia estetyczne (na przykład podczas weekendowych spacerów), z drugiej jednak, ma nas uczulić na ekologię lasu. Ochrona terenów leśnych nie powinna bowiem polegać tylko na sadzeniu drzew, bądź przynajmniej na ich nie wycinaniu, lecz również, a może przede wszystkim, na ochronie starych, dzikich drzewostanów. Poza względami estetycznymi Wohlleben przytacza szereg argumentów przemawiających nie tylko za „inteligencją” poszczególnych drzew, lecz przede wszystkim za „mądrością” lasu jako jednego, spójnego ekosystemu. Człowiek, wkraczając w ten świat ze swoim upodobaniem do porządku więcej psuje niż ratuje. Wohlleben pokazuje złożoność systemu, jakim jest las, aby tym samym przekonać nas, że nie jest on tylko zbiorem organizmów żywych, lecz że również sam las jako całość jest tego rodzaju organizmem. Mówiąc nieco kolokwialnie, uczy nas widzieć las, a nie tylko poszczególne drzewa. Przy czym, ekosystem ten obejmuje znacznie więcej niż same tylko drzewa. Na jego funkcjonowanie składa się jeszcze cała masa innych „mieszkańców” lasu takich jak: ptaki, grzyby, zwierzęta, czy mikroorganizmy żyjące w glebie.
Książka Petera Wohllebena ma również wyraźny wymiar etyczny. Tym samym wpisuje się w trend – który trwa mniej więcej od połowy lat siedemdziesiątych – i który prowadzi do stopniowego poszerzania granic naszej moralnej odpowiedzialności. Podczas gdy na początku mówiliśmy o „wyzwoleniu zwierząt” (Peter Singer), teraz zaczynamy w podobny sposób patrzeć na rośliny. Dla niektórych postulaty etyczne formułowane przez Wohllebena będą trudne do przyswojenia. Mało kto bowiem patrzy na ogień w kominku tak jak on: „Gdy polana drewna wesoło trzaskają w piecu, płoną właśnie zwłoki buka czy dębu. (…) Przesadzam? Nie sądzę. Bo gdy uświadomimy sobie to wszystko, o czym dowiedzieliśmy się z wcześniejszych rozdziałów, wówczas mamy pełne prawo dokonać analogii do kotletów i świń” (s. 243). Może ta książka wybiega swoimi postulatami moralnymi w przyszłość, moim zdaniem jednak przyszłość nie tak już odległą, abyśmy nie mieli jej doczekać. Zacznijmy może zatem już dzisiaj nieco inaczej, bardziej elastycznie, a co za tym idzie, bardziej odpowiedzialnie patrzeć na świat przyrody.
Recenzja pochodzi z portalu Mądre Książki.