Stephen King, mistrz horroru, znany jak świat długi i szeroki, przeszedł drogę od początkującego pisarza horrorów do ikony popkultury. Fenomen tego twórcy jest niezwykły. Czytują go wszyscy – nastolatki w okresie fascynacji grozą, dawni czytelnicy wiedzeni zachętą nostalgicznej przygody, fani kryminałów czy też fantastyki. Filmów na podstawie jego powieści powstało więcej niż jakichkolwiek innych dzieł filmowych opartych na książkowym pierwowzorze. Jest on jednym z moich ulubionych pisarzy, jednak pomimo całej mojej sympatii do Stephena Kinga, muszę przyznać, że pisarzem wybitnym czy wyjątkowym bardziej bywał, niż jest. Niemniej jednak ma on w swoim dorobku wiele znakomitych dzieł, nie tylko zaliczanych do horroru. Mimo potknięć, niedociągnięć i nierzadko słabych zakończeń tytuł króla horroru jest w pełni zasłużony.
Moja przygoda z amerykańskim mistrzem horroru zaczęła się dawno temu, gdy podczas myszkowania w biblioteczce rodziców znalazłam Miasteczko Salem. Książka kusiła hipnotyzującą okładką z błyszczącym napisem i przerażającymi twarzami wampirów. Przeczytałam ją jednym tchem i tak właśnie rozpoczęła się moja nieprzemijająca fascynacja Kingiem. Miasteczko Salem jest książką od której rozpoczęło przygodę z amerykańskim pisarzem wielu moich znajomych i to właśnie ją polecam wszystkim tym, którzy jakimś cudem nie czytali żadnego dzieła mistrza horroru. Miasteczko Salem jest powieścią o wampirach, ale nie tych pokroju świecących małych sierotek. Stephen King stworzył klasyczną powieść grozy o prowincjonalnym miasteczku, w którym zaczynają się dziać niepojęte, mrożące krew w żyłach rzeczy. Ludzie znikają i umierają w niezwykłych okolicznościach, a kilku odważnych śmiałków wraz z młodym chłopcem próbuje przerwać serię przerażających zdarzeń oraz pokonać czające się w Salem zło. Jeśli ktoś szuka klasycznego horroru, pełnego niepokojącego klimatu grozy, ta książka sprawdzi się wyśmienicie.
Poza Miasteczkiem Salem polecałabym na pierwszy raz wcześniejsze powieści Kinga. To właśnie w nich mistrz horroru tworzy najstraszniejsze opowieści. Całość fabuły podporządkowana jest paranormalnym wydarzeniom, które w jego nowych powieściach tworzą tło dla rozważań o życiu i śmierci.
Carrie
Proponuję sięgnąć po Carrie, pierwszą powieść pisarza, której bohaterką jest doprowadzona do ostateczności młoda dziewczyna posiadająca zdolności telekinetyczne. Jest tu wszystko czego fan horroru może zażądać: superreligijna matka, gnębiona, zastraszona, nieświadoma swojej seksualności i zdolności paranormalnych dziewczyna, szkolni prześladowcy oraz morze krwi.
Kolejną książką, obok której nie można przejść obojętnie, jest Lśnienie. Na podstawie tej właśnie powieści powstał kultowy już film Kubricka o tym samym tytule. Jeśli ktoś nie oglądał filmu, gorąco polecam. Oczywiście po zapoznaniu się z książkowym oryginałem.
Jeśli nie urzekło Was Salem, Carrie nie wywarła większego wrażenia, to być może hotel Panorama zatrzyma Was na dłużej. Skoro już jesteśmy przy bardzo dobrym Lśnieniu, chciałabym zaznaczyć, że istnieje druga część losów Danny’ego, a mianowicie Doktor Sen. Tej powieści Kinga nie tylko nie polecam, ale przestrzegam przed nią z całego serca. Nie psujcie sobie wyobrażeń o Panoramie beznadziejnie słabą kontynuacją – nie warto!
Kolejną pozycją po którą watro sięgnąć jest To. Zło czające się pod postacią przerażającego klauna i grupa przyjaciół stająca z nim do walki. Nie brzmi może najstraszniej, ale uwierzcie mi, to jedna z tych książek po której człowiek ogląda się z niepokojem przez ramię. Ponadto nie jest to tylko zwyczajny straszak. To także cudowna opowieść o przyjaźni i dorastaniu.
TO
Tym co czytali, polecam odświeżyć przed premierą nowej ekranizacji.
Dla tych, którzy nie boją się duchów, zjaw czy wampirów, a tego, co może zrobić człowiekowi inny człowiek, polecam:
Misery
Co stanie się jeśli pisarz zostanie uwięziony w domu swojej największej fanki, która nie będzie zadowolona z jego najnowszej powieści? Przekonajcie się sami, a na pewno nie pożałujecie.
Wielki Marsz
Książka wydana przez Kinga pod pseudonimem (Richard Bachman). Jedna z krótszych i mocniejszych książek tego autora. Przedstawia mroczną, pełną alegorii przyszłość USA, gdzie tytułowy marsz to jedno wielkie krwawe reality show.
Preferujących z kolei bardziej obyczajowe oraz wzruszające teksty zachęcam do sięgnięcia po:
Zielona mila
Bardzo smutna i wyruszająca opowieść tocząca się w środowisku więźniów oczekujących na wykonanie kary śmierci. Uczy pokory i współczucia, nawet wobec tych najmniejszych.
Opowiadania
Dwie ostatnie propozycje to opowiadania ze zbioru Cztery pory roku. Pierwsze z nich, Skazani na Shawshank znane chyba każdemu (także dzięki dobrej filmowej adaptacji) opowiada o niesłusznie skazanym Andym i jego misternym planie ucieczki. Drugie opowiadanie, Ciało, jest moim ulubionym nie tylko z tego zbioru, ale w ogóle ze wszystkich opowiadań Kinga. W utworze czwórka przyjaciół wyrusza w podróż do lasu, by odnaleźć ciało martwego chłopca. Jest to jedna z tych niesamowicie nostalgicznych opowieści o dorastaniu, podczas której zanurzamy się we własne wspomnienia z dzieciństwa.
Jeśli już jesteśmy przy zbiorach opowiadań, to jest to doskonały kąsek dla czytelników posiadających ograniczoną ilość czasu, lub czytających w biegu, w tramwaju, na przystanku czy podczas przerwy w pracy lub szkole. Opowiadania można czytać wyrywkowo, wybierając te krótsze, mające zaledwie parę stron albo te znacznie dłuższe, zakrawające na minipowieść.
Joyland
Stephen King nie zostawił z pustymi rękami fanów kryminałów. Z jego nowszej twórczości dosyć ciekawą pozycją jest Joyland. To jednocześnie kryminał z elementami grozy, opowieść o miłości i dojrzewaniu osadzona w oldschoolowym lunaparku. Przed lekturą byłam do tej książki nastawiona negatywnie, ale muszę przyznać, że całkiem miło się rozczarowałam.
Trylogia kryminalna
Nie mogłabym w tym momencie nie wspomnieć o nowej trylogii kryminalnej wzbogaconej o wątki paranormalne, którą tworzą: Pan Mercedes, Znalezione nie kradzione i Koniec warty
Koniec trylogii to duże rozczarowanie, ale druga część cyklu to stary dobry Stephen King w naprawdę dobrej formie. Warto poświęcić chwilę na przeczytanie pierwszego tomu o zwichrowanym mordercy z mercedesa, Bradym, by w drugi tomie zanurzyć się w doskonałą opowieść o zaginionej książce nieżyjącego już pisarza oraz fascynacji prowadzącej prosto do mrocznego finału.
Na koniec chciałabym polecić jedną z moich ulubionych książek Kinga. Jest nią niezbyt popularna Dziewczyna, która kochała Toma Gordona. Streszczona do jednego zdania fabuła wypada banalnie – podczas rodzinnej wycieczki dziewczynka zbacza ze szlaku i gubi się w lesie. Jednak książka w żadnym razie banalna nie jest. Poszukiwania przez dziewczynkę wyjścia z leśnego labiryntu przyprawiają o ciarki, a rzeczy, które mała zaczyna widzieć z powodu głodowych halucynacji (ale czy na pewno?) nie dawały mi spać po nocach. Nie przeszkadzały mi tu nawet częste audycje meczów bejsbolowych, choć nie lubię tego sportu. Książka wywołała u mnie silne poczucie zagrożenia i sprawiła, że przez długi czas podczas leśnych spacerów wolałam trzymać się wyznaczonej ścieżki.
Dziewczyna, która kochała Toma Gordona
Stephen King zdecydowanie jest pisarzem będącym w stanie zadowolić czytelników o najróżniejszych gustach literackich. Mam nadzieję, że mój krótki przewodnik pomoże znaleźć coś każdemu poszukującemu inspiracji i zachęci Was do zanurzenia się w magicznym oraz przerażającym świecie mistrza horroru. Ja na pewno będę z wypiekami na twarzy oczekiwała każdej nowej powieści jednego z moich ulubionych pisarzy.
Strasznie polecam!
Martyna Gancarczyk
O autorce artykułu
Z wykształcenia menadżer kultury. Uwielbia mieć dobrą książkę zawsze pod ręką. Wielka entuzjastka horrorów zarówno jeśli chodzi o literaturę, kinematografię, jak i gry. Dzień bez książki lub filmu to dzień stracony. Oprócz tego miłośniczka zwierząt, szczególnie psów (a zwłaszcza własnego).