Teda Chianga można by nazwać swoistym fenomenem na scenie SF ostatnich lat. Autor opublikował dotychczas zaledwie piętnaście opowiadań (licząc od 1990 roku) – i zdobył za nie szereg prestiżowych wyróżnień, między innymi nagrody Hugo, Nebuli czy Locusa. W ostatnim roku natomiast Historia twojego życia doczekała się filmowej adaptacji zatytułowanej Nowy początek. Nieźle, prawda?
Recenzowana tu książka to zbiór ośmiu bardzo różnorodnych opowiadań. Ich wspólny mianownik stanowi gatunek: science fiction z naciskiem na science.
Największe wrażenie wywarł na mnie tytułowy tekst, czyli właśnie Historia twojego życia. Nie dlatego, żeby zawarta w nim wizja obcych wbijała w fotel swoją oryginalnością – prawdę mówiąc, kosmitów i ich wygląd przedstawiono dość infantylnie. Bardziej interesująco autor opisał używany przez obcych ksenojęzyk – a właściwie dwa języki – stanowiący odbicie całościowego, jednoczesnego sposobu postrzegania świata w odróżnieniu od typowej dla ludzi sekwencyjności. Mój wewnętrzny filolog nigdy nie umie siedzieć zupełnie cicho, dlatego ucieszyłam się, że Chiang zdecydował się na eksperymenty lingwistyczne, pokazując, że science fiction nie musi skupiać się wyłącznie na wymyślaniu i uzasadnianiu nieistniejących technologii, lecz może swobodnie czerpać z różnych dziedzin wiedzy. Oprócz tego narratorka Historii twojego życia jest najlepiej skonstruowaną, najbardziej autentyczną postacią w całym zbiorze – co autor pośrednio sam potwierdza w posłowiu, gdzie wylicza inspiracje dla poszczególnych opowiadań. I co najważniejsze – zetknięcie z obcą kulturą zmienia bohaterkę nieodwracalnie w sposób, który trudno na początku utworu przewidzieć, a który mimo to stanowi logiczny wynik akcji.
Za drugi najciekawszy tekst uważam Co ma cieszyć oczy. Reportaż. To swoista polifonia na temat kaliognozji – rzekomego upośledzenia wywoływanego sztucznie, zaburzającego osąd piękna w ludzkich twarzach. Opowiadanie przyjmuje formę debaty między zwolennikami celowego indukowania kaliognozji a jego przeciwnikami, przeplatanej prasowymi doniesieniami na temat kolejnych skandali i manipulacji ze strony przemysłu kosmetycznego czy agencji PR-owych i reklamowych. Muszę autorowi pogratulować doboru tematu – kwestia uprzedzeń wywoływanych wyglądem zewnętrznym i ocenianiem po pozorach jest na tyle ważka i realna, aby czytelnik się z nią identyfikował, a jednocześnie na tyle banalna, aby nie zatrzymywał się wyłącznie na dosłownym znaczeniu tekstu. Ową debatę na temat kaliognozji i problemu kulturowego piękna łatwo odnieść do realnych współczesnych debat; różnorodność głosów, jakimi posługuje się pisarz, świetnie odzwierciedla niemożność pogodzenia zdań w społeczeństwie – argumenty obydwu stron bywają zarówno przekonujące, jak i żenujące, a każdy wypowiadający się manifestuje na jakimś poziomie postawę „moja racja i tak jest najmojsza”. Czy to nie prawdziwe?
Za kapitalny uważam pomysł leżący u podstaw (nomen omen) Wieży Babilonu oraz jego realizację – próba opowiedzenia historii wieży Babel z jednej strony w bardziej realistyczny, a z drugiej w jawnie przerysowany sposób, niż ma to miejsce w starotestamentowej narracji, zdecydowanie by mnie uwiodła, gdyby nie niosący lekki zawód finał. Dzielenie przez zero przedstawia ciekawą koncepcję rozpadu osobowości wywołanego rozpadem praw matematyki, choć przyznam, że utwór okazał się dla mnie mało przekonujący – nie potrafiłam zrozumieć głównej bohaterki, wczuć się w jej problem, przejąć się trapiącą ją grozą. Piekło to nieobecność Boga stanowi próbę wejścia w dialog z Księgą Hioba i przedstawienia Boga jako istoty zupełnie oderwanej od ludzkiego porządku czy logiki, a jednocześnie o namacalnym wpływie na nasz świat. Ciekawy eksperyment, choć odnoszę wrażenie, że spłyca podejmowane zagadnienia. Siedemdziesiąt dwie litery można by uznać za najbardziej przygodowy z zawartych w zbiorze tekstów (mamy tu nawet ucieczkę przed wynajętym mordercą!), który przekształca legendy o golemach w rodzaj traktatu na temat zdolności twórczych człowieka i ich granic wyznaczanych przez moralność. Szort Ewolucja ludzkiej nauki traktuje o dwutorowym rozwoju ludzkości i – co za tym idzie – potencjalnie dwutorowym rozwoju nauki. W książce znajduje się jeszcze opowiadanie Zrozum, moim zdaniem najsłabsze – nie wstrząsnął mną ani pomysł o walce dwóch superinteligentnych umysłów, ani rozwlekła, absolutnie subiektywna narracja.
Cechę charakterystyczną utworów Chianga stanowi fakt, że autora pociągają przede wszystkim eksperymenty myślowe, najczęściej polegające na zabawie pewnymi problemami naukowymi i testowaniu ich granic. Dla pisarza ważniejsze jest wyłożenie swojego pomysłu niż opakowanie go porywającą fabułą; ludzkie charaktery natomiast wydają się najmniej go interesować – odnoszę wrażenie, że Chiang stosunkowo mało czasu poświęca budowaniu autentycznych, wielowymiarowych postaci czy relacji między nimi.
Fani hard SF na pewno nie odejdą od lektury rozczarowani. Widać, że umysł autora tryska pomysłami, a inspiracji Ted Chiang doszukuje się w całym otoczeniu, we wszystkich sferach życia. Recenzowany zbiór opowiadań odzwierciedla jedną ważną cechę każdego dobrego pisarza – nieustanne zdumienie i zachwyt światem oraz jego możliwościami.
Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu OstatniaTawerna.pl.
Anna „KRESYDA” Jakubowska
O portalu
Witaj w naszej tawernie, spragniony dobrego kulturowego napitku wędrowcze!
Zapraszamy, wejdź, odpocznij i posłuchaj niesamowitych opowieści. Miejsca Ci u nas dostatek, mamy smakowite jadło i trunki, a i magicznych historii przy fajeczce nie zabraknie. U nas usłyszysz fantastyczne gawędy o przygodach za siedmioma górami i siedmioma lasami, poznasz zacnych mężów i powabne niewiasty oraz prawdziwych bohaterów – zarówno tych filmowych, literackich jak i z gier.
Ostatnia Tawerna znajduje się w bliżej nieokreślonym miejscu, gdzieś pomiędzy światami i nowymi wymiarami a korytarzem do znanych uniwersów. To prawdziwa bezpieczna przystań dla każdego spragnionego i zmęczonego podróżnego. Gospodarz przybytku zadba o to, byś został należycie obsłużony, bajarz opowie niesamowitą opowieść, malarz sporządzi Twój portret, bynajmniej nie dla stróżów prawa, obieżyświat podzieli się nowymi odkryciami, a browarnicy zadbają o jakość Twego trunku.