Muminki są głównym towarem eksportowym Finlandii. To niepodważalna prawda. Niektórzy ludzie będą starali się was przekonać, że nie, że jednak sauny albo inne Nokie, ale nie będą mieli racji. Liczą się tylko Muminki. Stworzona przez Tove Jansson seria o małych trollach, na stałe wpisała się do kanonu literatury (nie tylko) dla dzieci i wywarła wyraźny wpływ na popkulturę. Nie było to rzecz jasna jedyne dzieło autorki. Jansson była artystką wszechstronną – pisała książki, tworzyła komiksy, malowała i zajmowała się ilustracją (polecam szczególnie jej rysunki do “Hobbita”). Czy warto zapoznać się z jej „pozamuminkową” twórczością literacką? Jak najbardziej – czego dobrym przykładem jest “Córka rzeźbiarza”.
“Córka…” to książka autobiograficzna, w której pisarka skupia się na dziecięcych latach. Większość z tych tekstów trudno uznać za pełnoprawne opowiadania, to raczej impresje, migawki, krótkie scenki. Oczywiście można je traktować jako samodzielne utwory, ale dopiero razem układają się w czarujący obraz dzieciństwa córki rzeźbiarza i ilustratorki.
Czytając tę książkę, można odnieść wrażenie, że życie małej Tove przypominało trochę życie Muminków. Przynajmniej w ogólnych założeniach. Autorka opisuje zdarzenia codzienne w taki sposób, że te proste, powszednie aktywności nabierają pewnej bajkowości. Mimo że są to sprawy, które każdy z nas zna z autopsji, to jednak ich odbiór jest zupełnie nieoczywisty. Finlandia – zarówno ta miejska, jak i wiejska (gdzie rodzina Tove spędzała połowę roku) – staje się w “Córce rzeźbiarza” przestrzenią momentami oniryczną, jakby oderwana od reszty świata.
“Córkę rzeźbiarza” można polecić każdemu. To bardzo przyjemny tytuł, pokazujący trochę inną stronę Tove Jansson. Aż żal, że książka jest tak krótka –połyka się ją w niecałe dwie godziny. Na szczęście wydawnictwo Marginesy wypuściło też zbiór najlepszych opowiadań autorki (wybranych przez nią samą) pt. “Wiadomość”.
„Złoty cielec”
Czas lektury: 5 min. 23 s.
Dziwaczne, odrobinę surrealistyczne opowiadanie pokazujące, jak może wyglądać religijność z punktu widzenia dziecka. Bardzo mocne, przekomiczne rozpoczęcie tomu; dziwaczna bajka, w której Bóg mieszka w pobliżu domu dziadka – pastora i kaznodziei królewskiego.
Myśmy udawały głosy wołające na puszczy i byłyśmy ciągle nieposłuszne, bo Bóg ogromnie lubi przebaczać grzesznikom.
„Ciemność”
Czas lektury: 6 min. 07 s.
Rosyjski kościół. Dziecięce zabawy. Ogień – drobne ogniska w popielniczce i prawdziwe pożary, które inspirują ojca autorki. Wszystko to tworzy intrygującą atmosferę tajemniczego miejsca, gdzie żyje rodzina Janssonów.
– Nie oddychaj, jak koło nich przebiegasz – ostrzegłam Pojego. – Bo może wyjść z nich trup i cię porwać.
„Kamień”
Czas lektury: 5 min. 17 s.
Ten kamień nie jest zwykłym kamieniem. To gigantyczna bryła czystego srebra, prawdziwy skarb. Dziewczynka musi przetransportować go do domu, co nie jest takie proste. Przyjemne, zabawne opowiadanie.
Żadni wściekli ludzie nie pokazali się w drzwiach. Może czatowali w ś r o d k u.
„Uczta”
Czas lektury: 4 min. 12 s
Czym dla rodziny Janssonów jest tytułowa uczta? Co się dzieje w jej czasie? Jak ją zorganizować? To jeden z tych tekstów, które sprawiają, że czytelnik czuje nieodpartą potrzebę przeniesienia się do opisywanego świata i wzięcia udziału w przedstawianych wydarzeniach.
Tamci czasem śpią, bo ucztowanie bardzo męczy. Ale nie idą do domu, bo każdy stara się wyjść ostatni, to bardzo ważne. Zwykle wygrywa tatuś, on jest ostatni. Kiedy wszyscy inni śpią, tatuś dalej siedzi, patrzy i rozmyśla aż do rana.
„Anna”
Czas lektury: 6 min. 21 s.
W tym opowiadaniu autorka przedstawia służącą jej rodziców. Opisując rozmowy i zabawy z nią, przemyca odrobinę informacji na temat sytuacji społecznej i obyczajowej w przedwojennej Finlandii. Nie psuje to jednak w żadnym stopniu komicznego charakteru opowiadania.
– Ach tak! – powiedziała Anna. – A co to ma wspólnego z Platonem, jeśli wolno spytać?
„Góra lodowa”
Czas lektury: 5 min. 05 s.
Wielkie starcie Tove z górą lodową, która przypłynęła do wybrzeża Nyttisholmen. Sympatyczny tekst, świetnie przedstawiający zmagania dziecka z własnym strachem i wstydem.
Musiałam teraz coś postanowić. I to było okropne.
„Zatoki”
Czas lektury: 7 min. 48 s.
W tym opowiadaniu autorka opisuje okolice, gdzie cała rodzina spędzała wakacje. Spokojna opowieść, która jednak nie wybija się zbytnio na tle innych.
W końcu stajesz się wiatrem, wiatrem samym w sobie, gwiżdże ci w uszach i wszystko inne jest wykreślone, nie istnieje, został tylko wiatr i skakanie, i skakanie, i skakanie.
„Prawo morskie”
Czas lektury: 5 min. 00 s.
Kolejny fragment wakacyjnych przeżyć Tove. Tym razem cała akcja związana jest z łódkami – wielką pasją ojca Tove. Czyta się to dobrze, ale w “Córce rzeźbiarza” są lepsze teksty.
Siedzieliśmy bez ruchu. Nie mogliśmy czytać, bo to oznacza pogardę dla łodzi.
„Albert”
Czas lektury: 5 min. 52 s.
Migawki z zabaw Tove z tytułowym chłopcem. Najbardziej przejmujące opowiadanie w całym zbiorze.
– Tego się nie wie! A drzewa? Pewnie też cierpią. Piłuje się je, a one krzyczą, tylko że tego nie słychać!
„Wysoka woda”
Czas lektury: 4 min. 02 s.
Ciąg dalszy wspomnień z pobytu nad morzem. Tym razem fabuła koncentruje się na ojcu i (w mniejszym stopniu) jego twórczości. Rozkoszne i przezabawne.
Najgorsi byli goście Kallebisina. Gdy tylko zobaczyli idącego tatusia, zbaczali z drogi, żeby go spotkać, zwracali się do niego, nazywając go rzeźbiarzem, i pytali, czy ma natchnienie, czy nie. W życiu nie słyszałam czegoś równie nietaktownego.
„Jeremiasz”
Czas lektury: 4 min. 30 s.
Nowy sąsiad – geolog niemówiący ani po szwedzku, ani po fińsku – staje się nieodłącznym towarzyszem zabaw autorki. Dziwna para ma swoje specjalne gry oraz rytuały. Kiedy w okolicy pojawia się kobieta zainteresowana uczonym, zaczyna się rywalizacja o jego uwagę. Bardzo udane przedstawienie groteskowych zachowań dzieci i dorosłych.
Wiem, że Jeremiasz chciał stukać sam. Nie chciał, żeby mu towarzyszyła, ale ona zjawiała się, i już.
„Teatr”
Czas lektury: 5 min. 10 s.
Opowiadanie jest o tym, jak mała Tove bawiła się w teatr. Jak można się spodziewać – tekst jest bardzo zabawny.
Zawsze trzeba coś powiedzieć, jak ktoś złowi rybę.
„Zwierzęta domowe i paniusie”
Czas lektury: 9 min. 03 s.
Małpka, kanarki, wrona, szczur – długo by wymieniać stwory, które przewinęły się przez dom Janssonów. Zwierzaki były ważnym elementem ich życia, rodzina darzyła je wielką miłości. W opozycji do nich stały nielubiane „paniusie” – straszne mieszczanki, które, jak uważała autorka, tylko przeszkadzały. Jedno z najlepszych opowiadań w książce.
Pewna paniusia twierdziła, że Pellura nie jest zwykłą mewą, tylko mewą srebrzystą, która zjada małe kaczuszki edredonki, i tatuś nienawidził tej paniusi, dopóki nie wyjechała.
„Ciotka, która miała pomysł”
Czas lektury: 8 min. 57 s.
Kolejne mniej lub bardziej artystyczne projekty ciotki nie wychodzą tak, jak powinny. Wpływa to na funkcjonowanie całej rodziny. Opowiadanie jednocześnie śmieszy i bardzo smuci.
Miałam dosyć ciotki, bo nigdy nie była wesoła. Nie lubię, jak ludziom jest ciężko. Mam wtedy wyrzuty sumienia, a potem wpadam w złość i chcę, żeby się gdzieś wynieśli.
„Tiulowa spódnica”
Czas lektury: 5 min. 06 s.
Czy część ubioru może być niebezpieczna? Z perspektywy dziecka – jak najbardziej. Kolejny tekst pokazujący, jak dorosła Jansson doskonale wciela się w swoje dziecięce „ja”.
Chodzi mi o to, że przegnać niebezpieczeństwo potrafi byle kto, ale sztuką jest gdzieś je potem ulokować.
„Śnieg”
Czas lektury: 7 min. 10 s.
Zima. Matka i córka spędzają czas w obcym domu. Opowiadanie wprawia czytelnika w melancholię i tęsknotę za czasami dzieciństwa.
– Ugryzę go! Wyjdę i ugryzę!
– Nie trzeba – powiedziała mama. – Nie zrozumiałby.
„Różyczka”
Czas lektury: 4 min. 28 s.
Krótka scenka z udziałem małpki ojca autorki – Poppolina. Uroczy tekst. Aż się lepiej robi na sercu.
Nigdy nie wiadomo, dlaczego ludzie stają się weseli i nabierają ochoty do pracy. Trudno też powiedzieć coś pewnego o bakteriach.
„Fruwanie”
Czas lektury: 4 min. 37 s.
Opowiadanie o snach – bardzo dziwnych i bardzo dziecięcych. Powracają zwierzęcy bohaterowie z poprzednich fragmentów. Wszystko jest odpowiednio oniryczne i fantastyczne.
Wtedy mama wybuchnęła śmiechem i od razu zrozumiała, co się wydarzyło, zawołała: „Ha! ha! ha!” i jednym długim, pięknym łukiem pofrunęła na dach domu Viktora Eka.
„Boże Narodzenie”
Czas lektury: 6 min. 49 s.
Opis rytuałów okołoświątecznych w domu Janssonów. Dobre zwieńczenie zbioru.
Kobiety tatusia są święte. On przestaje o nie dbać z chwilą, gdy są odlane w gipsie, ale dla wszystkich innych są święte.
Za możliwość zrecenzowania tomu dziękuję księgarni internetowej Woblink.
Jerzy Łanuszewski
Jerzy Łanuszewski
Rocznik: 1988
Znak zodiaku: czołg
Scenarzysta serii „Giacomo Supernova” (rysunki: Robert Jach), „Rogdena” (rysunki: Joanna Sępek) i kilku innych komiksów. Poeta niepraktykujący. Mało znany.