Upadek króla, czyli„Królestwo” Szczepan Twardoch

w dziale Archiwum/Co warto czytać?/Recenzje by

„Królestwo”, najnowsza powieść Szczepana Twardocha, to kontynuacja bestsellerowego „Króla”, uznawanego przez wielu krytyków za jedną z najważniejszych oraz najlepszych polskich powieści początku XXI wieku. Fenomen książki i jej niezwykła popularność na polskim rynku zaskakują. Na czym polega literacki sukces zarówno samej powieści, jak i jej autora? Czy niedawno wydane „Królestwo” powtórzy ten wyczyn?


„Król” sprzedał się w ponad 100 000 egzemplarzy. To niebagatelny wynik, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę tegoroczne badanie czytelnictwa wskazujące, że w ciągu roku co najmniej jedną książkę przeczytało zaledwie około 40% Polaków. Powieść została doceniona zarówno przez krytyków, jak i czytelników. Stała się tym samym wyjątkowym jak na realia polskiego rynku przykładem połączenia uznania artystycznego z sukcesem komercyjnym. Twardoch otrzymał Nagrodę Kulturalną Onetu O!Lśnienie 2016, a w 2017 roku jego „Król” został nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii proza. Ponadto na podstawie powieści Monika Strzępka oraz Paweł Demirski zrealizowali spektakl grany na deskach Teatru Polskiego w Warszawie (naszą recenzję tego spektaklu znajdziecie TUTAJ) .

Znajdź audiobooka lub ebooka na Woblink.com

Fenomen „Króla” pokazuje również to, jak wiele skrajnych emocji potrafi wzbudzić lektura tej powieści – od zachwytów nad formą i treścią, przez bezlitosną krytykę, aż po oskarżenia o plagiat skierowane przez szefa działu zagranicznego „Rzeczpospolitej” Jerzego Haszczyńskiego. Wykazywał on, że motywy i wątki „Króla” przypominają te z książki „Aniołowie umierają od naszych ran” Yasmina Kharda, algierskiego pisarza. Oczywiście oskarżenie o plagiat szybko i sprawnie zdementowało zarówno Wydawnictwo Literackie odpowiedzialne za wydanie powieści, jak i sam autor, który podkreślił, że motywy i wątki, w tym te użyte przez niego, są niezwykle uniwersalne i stąd przypadkowe podobieństwo.

„Król” to wyjątkowa historia – retro powieść sensacyjna, miejska ballada gangsterska, opowieść o drodze na szczyt oraz o bolesnym z tego szczytu upadku (chociaż tutaj zaledwie zasygnalizowano to, co stanie się podstawą „Królestwa”). Autor na kartach powieści nakreślił obraz pełnych namiętności, burzliwych lat 30. ubiegłego wieku. W stolicy widać rosnące podziały klasowe, społeczne i polityczne. Jej mieszkańcy dzielą się na Żydów, Polaków, biednych, bogatych, nacjonalistów i lewicowców. Na tym tle czytelnik poznaje historię młodego Bersztajna oraz znanego boksera i gangstera Jakuba Szapiry. Szapiro kocha przemoc, kobiety, alkohol i kokainę. Najbardziej jednak kocha Warszawę. „Król” jest dynamiczną historią o tym, jak łatwo można zdobyć wszystko i jak łatwo potem to wszystko stracić. Co ciekawe, ta wyśmienicie napisana powieść nie powstałaby, gdyby nie rzeczywiście istniejący polscy gangsterzy. Pierwszy pomysł na napisanie książki, w której znalazłyby się takie postacie jak Kum Kaplica czy Doktor Radziwiłek, narodził się w głowie autora, kiedy zetknął się z rozprawą o Tacie Tasiemce oraz Doktorze Łokietku, przedwojennych gangsterach związanych ze Związkiem Strzeleckim i PPS-em, a zajmujących się haraczami na Kercelaku (Tata Tasiemka to pierwowzór Kuma Kaplicy, a Doktor Radziwiłek był wzorowany na Doktorze Łokietku).

„Królestwo” natomiast to powieść zupełnie inna od swojej poprzedniczki. Sam autor mówił w jednym z wywiadów, że „Król” był wypełniony najróżniejszymi namiętnościami. Bohaterowie powieści walczyli o życie, byli silni, nie unikali działania. „Królestwo” jest rewersem monety, której awersem był „Król”. Mimo tego, jak różne są te powieści, jako całość tworzą kompletne i idealnie uzupełniające się dzieło. Dalsze losy Jakuba po prostu nie mogły potoczyć się inaczej.

Znajdź książkę lub ebooka na Woblink.com

Kontynuacja bestsellerowej powieści Twardocha zaskakuje. Czytelnik spodziewający się komiksowego świata pełnego gangsterki i blichtru na pewno się zdziwi, ale nie rozczaruje. W „Królestwie” Twardoch przekazuje głos Ryfce, byłej kochance Jakuba, i jego synowi Dawidowi. Ryfce przyświeca tylko jeden cel – przetrwanie. W zabezpieczonej przez siebie kryjówce opiekuje się wegetującym Szapirą, który jest ledwie cieniem przystojnego gangstera, niegdysiejszego króla Warszawy. Dawid przetrwał wywózkę z Umschlagplatzu. O wojennych losach ojca nie wie prawie nic, bo właściwie go nie obchodzą. Próbuje przeżyć w pozostałościach getta. Jak podkreśla autor, narratorzy w postaci Ryfki i Dawida pozwalają zobaczyć byłego boksera z całkowicie innej perspektywy – nie tylko jako potężnego gangstera, ale jako słabego, upadłego człowieka. „Królestwo” to także opowieść o wojnie i Holocauście. Właściwie nad każdą stroną unosi się widmo postępującej Zagłady. Historia Żydów, przede wszystkim tych z Warszawy, została przez Twardocha przedstawiona w bardzo poruszający sposób. Autor potrafił z wyczuciem opisać obcy dla siebie świat. W czasie warszawskiej premiery powieści opowiadał, że odtwarzał dawno nieistniejącą już Warszawę z opisów świadków, a także z pamiętników czy dzienników. Wędrówka po współczesnym mieście nie pomogła mu poczuć ducha przeszłości – powojenna Warszawa to zupełnie inne miasto, niepamiętające czasów wojny. Tworzą ją inne budynki, inne ulice.

„Królestwo” jest bardziej emocjonalne, kameralne i intymne niż „Król”. Jest też znacznie bardziej przygnębiające, pełne żalu, nienawiści, obaw, głodu, chłodu, ale także miłości. Jest to naprawdę świetna i zdecydowanie warta uwagi powieść.

Czy „Królestwo” zdołało przeskoczyć poprzeczkę postawioną przez „Króla”? Zdecydowanie. Co więcej fabuła drugiej części została poprowadzona w taki sposób, że zdradziła tylko strzępki informacji o życiu Szapiry od momentu zawrócenia samolotu. Kolejna część poświęcona powojennej rzeczywistości bohaterów mogłaby być równie dobra, a jej lektura satysfakcjonująca. Niestety autor zapowiedział, że nie ma zamiaru kontynuować tej historii i już więcej pisać ani o II wojnie światowej, ani o Warszawie. Przynajmniej na razie, gdyż jak sam podkreślił, pracuje już nad nową rzeczą. Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki, aby kolejna książka Szczepana Twardocha była tak dobra jak kilka jego ostatnich powieści.

Martyna Gancarczyk

William S. Burroughs

O autorce artykułu

Z wykształcenia menadżer kultury. Uwielbia mieć dobrą książkę zawsze pod ręką. Wielka entuzjastka horrorów zarówno jeśli chodzi o literaturę, kinematografię, jak i gry. Dzień bez książki lub filmu to dzień stracony. Oprócz tego miłośniczka zwierząt, szczególnie psów (a zwłaszcza własnego).